środa, 22 stycznia 2020

Dlaczego Bóg Stwarza? - rozważania

Rozważania - 2020.01.22

Dlaczego Bóg Stwarza?


Bóg – Totalność wszystkiego. Zna swą Totalność i poprzez stwarzanie niezliczonych kosmosów materialnych i niematerialnych nie może poznać się bardziej. Skoro tak, to dlaczego stwarza? Dlaczego Oświecony porzuca Oświecenie dla miłości? Dlaczego mądry starzec rodzi się naiwnym dzieckiem? Dlaczego sam Bóg czasem przychodzi na Ziemię? – to wszystko pytania o to samo.

Na tytułowe pytanie odpowiem przez porównanie. Nie wyjaśni to samej miłości, ale pokazuje ideę dlaczego miłość.

Porównajmy Boga do oceanu. Bezbrzeżnego, nieskończonego. W Nirwanie totalnie spokojnego, nieporuszonego. Niewątpliwie ocean bezbrzeżny jest nieskończony, ale tylko w swym zasięgu. Zna totalność zasięgu swego i zna swoją głębię najgłębszą. Jednak tajemnicza granica wysokości jest jaka jest. Wody choćby wokół całej planety, bo bez brzegów, jest tyle ile jest i nie sięgnie wyżej, skoro wody nie ma więcej.

Filozof, co gada o rzeczach których nie widział, może podać pomysł by przelać się na jedną stronę, pod górę włażąc na siebie samego. Praktyk powie, że piasek się utrzyma, dla wody to niemożliwe. Fizyk jednak, co nauki poznał dogłębnie, powie: nie szkodzi, znam dynamikę wody. Falę wystarczy wytworzyć i choć się nie ostanie w miejscu jednym, to przy pewnej fali częstotliwości ocean się rozhuśta na niebywałe wysokości.

Tak właśnie jest. Ocean nie może zmienić swego poziomu wody, ale mimo to falą może sięgać znacznie wyżej.

Sam Boski Ocean ze statyką swojej głębi aż do poziomu wody jest symbolem Świadomości Statycznej – męski aspekt Boga – Boskiego Ojca, Siwy. Tak poznaje się ocean tylko do poziomu wody. Fala to dynamizm. To dynamiczny żeński aspekt Boga, Boskiej Matki, Siakti. I choć fale stworzenia to ¼ Boskiej Głębi oceanu, to jednak daje poznanie poza granice zwykłego poziomu statycznej wody. Dla porównania najwyższe fale na otwartym oceanie na Ziemi to kilkadziesiąt metrów (30..40), kiedy jest głęboki na ok 4 km. To ledwie 1%. Dla Boskiego oceanu poznania Dynamiczną Świadomością ta wysokość fal by była 1km! Boski Ocean ma fale gigantyczne w porównaniu z tym co potrafi ocean na Ziemi. Boski ocean o poziomie 4km pozna sie do wysokości 5km. To już coś ;)

Wracając na grunt Czystej Świadomości jako Boga Absolutu, Bóg ¼ swej mocy angażuje w dynamiczne stwarzanie. Statyczna Świadomość to Ostateczna Prawda, a Dynamiczna Świadomość to Boska Miłość. Prawda i Miłość czynią taniec fal stworzenia, ale gdzie są wyżyny szczęścia poznania, tam i zaraz są niziny równie wielkiego cierpienia. Ta zmienność, ten dynamizm miłości znany jest każdemu kto kochał. Oczywiście nawet w dole fali 1km wciąż jest 3km wody poniżej. Czyli mając duchową wiedzę można nawet w dole fali „smutku” być i tak szczęśliwym i spełnionym. Ale to tylko dla tych co znają prawdziwą jogę medytacji i zmysłów jaki i umysłu transcendencji.

Tak więc Bóg poznaje Siebie nie tylko w statycznym samadhi wizji Odwiecznej Prawdy. To Bogu za mało. Poznaje się też znacznie bardziej w dynamicznym tańcu miłości Siwa-Siakti, Mistrza-ucznia, Boga-wielbiciela itd. Oznacza to, że Siakti może pokazać Siwie rzeczy, których On statycznością nie sięga; miłości słodycz, której nie ogarnia. Chociaż Siakti bez Siwy nie istnieje (jak fala bez oceanu jest niemożliwa). Siakti z Siwy powstaje, jak fala powstaje z wody oceanu. Podobnie Miłość funkcjonuje wyłącznie z Prawdy powstając, jest Prawdą w działaniu. Tylko wtedy uczucie Prawdziwą Miłością nazwać można kiedy z Prawdy powstaje.

Na koniec jeszcze jedno porównanie już samych fal. Materia, duch i boska miłość, oraz głębia oceanu odwiecznego trwania. Jakie są wielkości wzajemne by pokazać jaki aspekt stworzenia ma dla Boga znaczenie a jaki jest drugo-, lub trzeciorzędny. Posłużę się tu porównaniem od Awatara, Bhagawana Sathya Sai Baby. Jeśli boska miłość (czidakasza) to ¼ głębi i porównamy to do 1km fali na 4km oceanu, to światy duchowe (czittakasza) są jak milimetrowa piana na tych falach. Kosmosy materialne (bhutakasza), tak bezgraniczne dla naszych teleskopów są ledwie atomami w tej pianie duchowych stworzeń. Stąd światy duchowe i materialne to tylko preteksty do działania gigantycznego wymiaru światów miłości. Wyłącznie Miłość w naszych sercach pełni prawdziwą rolę poznania ponad siebie samego w boskim przedstawieniu. Reszta (bhutakasza i czittakasza) to rekwizyty i statyści tegoż przedstawienia.


Swami P. SaiSiwa

środa, 9 stycznia 2019

Rok 2019 rokiem zmian

Ogłoszenia - 2019.01.09

Rok 2019 rokiem zmian

Priorytety

Lata uciekają jak ubywa wody z cebra. Ten rok, to jak uprzednio pokazałem, jest rokiem Premy. Jednak ten rok jest szczególny jeszcze pod innym względem. Stuknie mi 54 lata, a to dość szczególna liczba. 5 + 4 = 9. Boska dziewiątka pokazuje, że czas zająć się sprawami boskimi jako zadaniem najważniejszym. Czyli zmiana priorytetów. Dużo pracuje, potrzeby rodziny, trudności z pracą, rozwój zawodowy, itd, itp, to wszystko sprawiało, że mało pisałem a nie mówić już o filmach. Ale od pewnego czasu czuję ten rok jako rok zmian dla mnie.

Angielski

Już sporo się już nasiedziałem na Wyspach bo 14 lat. Poznało się wielu ludzi, z wieloma rozmowy o duchowości... po angielsku. W końcu tym językiem nasiąknąłem. Po drugie od roku co najmniej mam wskazania poprzez sny, że będę duchowo aktywny i znany w tym języku. Dotarło to w końcu do mnie, choć broniłem się uważając, że nie jest to potrzebne, że wystarczy dzielić się w ograniczonym gronie ze znajomymi. Bogini życzy sobie inaczej. Dlatego muszę dostosować stronę, terminy i imiona (w tym własne) na zapis w tymże języku dla uniwersalności. Przyzwyczajenia są silne. Zapisy wielu słów, a szczególnie imion sami hindusi robią po angielsku.

Przyznam, że mieszkańcy Indii mają spore zamieszanie w temacie zapisu, bo zapis mi bardziej przypomina brzmienie głosek po polsku (lub niemiecku) niż angielsku. Oni sami się w tym gubią. Widać podróżnicy niemieccy mieli bardzo silny wpływ swego czasu na europenizowanie półwyspu indyjskiego.

Myślę, że zmiana zapisu na angielski na razie będzie najbardziej widoczną zmianą. Na FB poszło łatwo - zmiana ustawień. Blogi, YT i G+ są związane z jednym kontem i emailem. Dlatego jest już drugie konto i to będzie używane. Ogłoszenia jeszcze umieszczę jak zacznę stosować te zmiany.


Swami P. Saishiva

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Przebudzonego Roku Premy 2019

Inspiracja - 2018.21.31

Przebudzonego Roku Premy 2019


W nadchodzącym roku 2019 życzę wszystkim rozwinięcia głębokiego kontaktu z Bogiem.
Rozmowy, wizji i komunii z Bogiem dającą najwyższą błogość duszy.

Rok Premy


Jest dobry powód na takie życzenia, bowiem liczba 2019 jest liczbą pierwszą. Co znaczy, w mojej boskiej numerologii, jest liczbą Premy, czystej miłości do Boga. W mojej numerologii 1 jest liczbą Satji, czyli odwiecznej prawdy, Boga. Jest bowiem pierwszą z liczb, liczb wszelkich źródłem (gdy dodajemy 1 do samej siebie). Liczby pierwsze natomiast to liczby braku podzielności z czymkolwiek (poza 1 i same z sobą). Albo całość, albo nic. Taka jest totalność Premy. Wszystko inne to umysł. Umysł potrafi się dzielić, jak liczby złożone. Miłość zawsze daje siebie w całości... albo to nie jest miłość!

Ponadto końcówka roku, 19 to liczba (też pierwsza) głównych właściwości Radhy, ucieleśnienia Premy z czasów Kriszny, a dziś wcielonej jako Śri Vasantha Sai. Tak więc rok 2019 podwójnie udowadnia, że jest rokiem Premy. Zaś ze względu, że 19 łączy się z Radhą, to ten aspekt Premy, tego właśnie roku, łączy się szczególnie z premabhakti. Najwyższej formy oddania Bogu.

Liczba pierwsza dzieli się tylko przez siebie co daje w wyniku 1. Albo przez 1 co daje samą siebie. Nic innego tu nie jest obecne, żadna inna liczba. Znaczy to w mojej boskiej arytmetyce, że jedynym towarzyszem Premy jest wyłącznie Satja. Prema wskazuje i prowadzi do Satji, czyli Boga. Inaczej mówiąc, drogą do Boga jest miłość i mówi o tym nie tylko duchowa wiedza, religia, teologia, ale i matematyka. W tej relacji miłości nic innego nie jest obecne, świat i jego sprawy nie są obecne. Tak samo jak liczbie pierwszej towarzyszy jedynka i żadna inna liczba. To czystej wody mistycyzm. Premabhakti jest niczym kryształowa woda.

Bhagawan Sthya Sai Baba mówi, że najpomyślniejszą rzeczą jaką możesz uczynić to nawiązać kontakt z Bogiem. Jak to osiągniesz, to twe życie się przemieni i rozkwitnie. Taka jest natura Boga. Dlatego ze wszystkich pomyślności jakie bym mógł życzyć na ten nowy rok, to ta Najwyższa Pomyślność, czyli kontakt z Bogiem. Niektórzy, co o Bogu nic nie wiedzą, a wierzcie mi, są tacy! Oni mówią, że „któż wie co może wyniknąć, kiedy Bóg będzie człowiekowi dyktować co ma robić?” Myślą o zaślepieniu i szaleństwie a nawet fanatyzmie. Ale tyko dlatego tak mówią, bo jedyne co znają z przewodnictwa to swoich polityków. Zwyczajnie więc mylą Boga z politykami. Bóg jako Satja manifestuje się przez trzy najwyższe wartości spójne ze sobą: Satjam, Shiwam, Sundaram. Znaczy to Prawda, Dobro i Piękno. Te trzy zawsze są obecna w Boskim przewodnictwie i działaniu, więc nie ma obawy.

O przewodnictwo Boga trzeba się modlić nieustannie. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie Kalijugi, czyli wszechobecnego kłamstwa, systemowego, politycznego, historycznego, naukowego i korporacyjnego kłamstwa oraz manipulacji. Polacy szczególnie to znają po doświadczeniu komunizmu. Innym trudno sobie to wyobrazić. Teraz cały świat poszedł tą drogą komunizmu, choć oczywiście kłamie, że nie.

Sai Baba powiedział na początku swej misji, że przyjdą czasy intensywnego kłamstwa systemowego, pomieszania, dezorientacji. Wtedy tylko indywidualne Boskie prowadzenie w sercu będzie wstanie przeprowadzić człowieka przez życie. Dlatego wykorzystajcie ten pomyślny rok na rozwinięcie tego kontaktu! Tak jak świat już nie zmierza, ale pędzi ku zagładzie wszelkich wartości na rzez totalnego komunizmu  i niewolnictwa, tak równie należy pędzić ku kontaktowi z Bogiem by zachować swoją duszę. Nie żartuję, bowiem to może być rok ostatni. Niszczenie wiedzy duchowej przez ukryty światowy komunizm pędzi i czyni wszystko by ludzi odciąć od Boga całkowicie a na człowieka sprowadzić totalną technologiczną kontrolę.

Objawiona Mantra


Choć mam kontakt z Bogiem to wciąż mi go mało. Nigdy dość upojenia Bogiem. W mym z głębi duszy wołaniu za Bogiem, Bogiem, Bogiem, usłyszałem mantrę, która ma mi w tym pomagać. Stosuję ją i tu chcę się nią podzielić. Ma ona wydźwięk wołania i wielbienia Boga jako nauczyciela, bo to przecież jest aspekt Boskiego prowadzenia. Oczywiście brzmienie tej mantry będzie zależeć od wielbionego imienia Boga. Brzmi ona w mojej wersji:

Om Dżej Guru Dżej Sai Siakti Ram!

Ale też może to być:

Om Dżej Guru Dżej Sathya Sai Ram!

lub

Om Dżej Guru Dżej Sada Siwa Ram!

itp.

Co trzy powtórzenia można dodać modlitwę dla podkreślenia intencji:

Ukochany Panie (Pani, Mahadewo, Mahadewi) obdarz mnie swoim darszanem, spraszanem sambhaszanem (lub zwyczajnie: obdarz mnie swoją wizją, rozmową i komunią). 

Ważne by utrzymywać koncentrację i intensywne uczucie. Uczucie miłości toruje drogę wprost ku Bogu.

Swami P. SaiSiwa

czwartek, 25 października 2018

W celi wieziennej życia... i trzy wizje

Wizje i rozważania - 2018.10.25

W celi wieziennej życia... i trzy wizje

Dzień za dniem kajdan obowiązków!
Dokąd idziesz, czy tylko do grobu?
Wizja 1, dzień 1:
Więzienna cela długa i wąska jak wagon kolejowy. Jak wagon z pociągu, którym do pracy codziennie dojeżdżam. W nim ludzie w szarych łachach więziennych chodzą w kółko. Na poziomie sufitu poprzecznie do wagonu kładka. Na tej kładce siedzi strażnik z pałką i pilnuje. Ja też tam jestem, też z więźniami powłóczę. Jest jednak zasadnicza różnica - mam na sobie pięknie lśniącą różową koszulę.
Koniec wizji

Tak życie sobie płynie w narzuconym nam ekonomicznym przymusie, który na siebie bierzemy dla pomyślności rodziny i bliskich... ale to więzienie. Na robienie wolne, spontaniczne, bez przymusów, togo co serce dyktuje tak niewiele przestrzeni pozostaje, takie minimum, że szarość ducha zabija. Zdaję sobie z tego sprawę sam będąc w taki kierat zagoniony, znając każdy jego dzień... Kiedy będę wolny? Wielu to pytanie sobie zadaje, i ja też, wiedząc nawet jaka jest odpowiedź. Otóż nigdy!

Prema. Różowy kolor to kolor Premy, miłości do Boga. Tak jak zielony jest kolorem nadziei i miłości do życia. Naturalnie piękna zieleń serca, u wielu niegdyś młodych, szarością zaszła bo widzieli wolność w tym, żeby robić co się chce. Życie jednak okazało się niekończącym obowiązkiem i to pod niemal każdym względem. Moja koszula pokazuje inną ewolucję uczuć. Od zieleni do różu. Od uczuć lokowanych w świecie dzięki poszukiwaniom wewnętrznym się odwróciłem, nie pokładając w nim żadnych swych nadziei a jedynie obowiązek. Zaś sam ulokowałem swe uczucia na Bogu.

Bóg kieruje życiem, światem, jego rozwojem i to mi wystarczy. W świecie mamy odpowiedź karmiczną za swoje czyny indywidualnie i zbiorowo na wiele sposobów. Tylko karma, więc po co nadzieje lokować w świecie? Czy kolczaste ciernie ugaszą pragnienie wędrowca? Strażnik w wizji reprezentuje karmę. Zamiast marzyć o nieosiągalnej wolności czego się chce dla „realizowania swej miłości”, można z miłością robić to, co się musi. Ale jak z miłością robić swe obowiązki? Jeśli robimy to dla zadowolenia innych, to znowu wpadamy w kolor zielony. Kto inny ma być zadowolony - prawdziwy Sprawca wszystkiego, prawdziwy Władca każdego aspektu świata i każdego naszego czynu, nawet oddechu. Bóg! Rozpoznanie tego jest zasadnicze, by naprawdę ofiarować wszystko Bogu. Taka jest moja droga, dlatego moja koszula w tej wizji jest różowa a nie szara. Kochać Boga we wszystkim co się czynić musi.

Czy ważne jest jakie stacje mija pociąg, którym wybraliśmy się w podróż? Ważna jest tylko docelowa stacja. Docelową stacją jest tylko Bóg, bo jest On naszą prawdziwą istnością. Jest też przecież sprawcą iluzorycznych wszystkich nas. Więc tylko Bóg jest ważny a zatem cokolwiek czynimy ważne jest tylko ze względu na Niego. Życie staje się tańcem dla Niego, nieustanną ofiarą i celebracją Boga. Tak życie staje się prawdziwą Rasalilą - słodkim tańcem dla Boga. Obowiązki kieratu życia to tylko „formy taneczne” tej Boskiej Rasalili.

Wizja 2, dzień 2:
Następnego dnia w medytacji widzę staw. Staw okolony zielenią roślin, jednak nie docierają one do oczka wodnego pośrodku. Ono jest wolne, woda nieruchoma, niebieskawa. Na samym środku stawu trzy różowe lotosy. Pięknie rozwinięte i mają w sobie ten sam róż.
Koniec wizji

Lotos reprezentuje Oświecenie. Różowy kolor pokazuje co sprawiło ten rozwój duchowy - Prema. Ta sama Prema w więzieniu obowiązków życia. Ta wizja, to przesłanie dało mi wiele radości i głębokich przemyśleń. Bóg pokazuje esencję drogi do Wyzwolenia, ale prawdziwego wyzwolenia, czyli Oświecenia na trzech boskich poziomach (trzy lotosy).

Jaką by drogę, czy „technikę duchową” czy filozofię nie wybrać to esencją drogi do Boga jest Prema i nie ma innej opcji. Sadhana bez Premy nie jest żadną sadhaną. Ja dużo medytuję, dużo praktykuję, mantruję za dnia i w podróży do pracy i z pracy. Dlaczego? Coś ma to „wygimnastykować” we mnie że stanę się bardziej duchowy? Nic podobnego! Czynię to bo tak wyrażam moją palącą tęsknotę za Bogiem. To mój nieustający wewnętrzny płacz: „Bóg, Bóg, Bóg...” skłania mnie do wszelkich „duchowych” działań. Ale by tak było trzeba głęboko przewartościować swoje zrozumienie i widzenie świata i życia. Głęboko badać siebie, podstawę swego istnienia w najgłębszej tajemnicy z możliwych.

Jak inaczej przemienić swe czyny, myśli, oddech a nawet bicie serca w nieustanne kochanie Boga? Tak rodzi się Prema - w totalnym docenieniu Totalności Boga we własnym istnieniu. Tak wewnętrzny „płacz za Bogiem” staje się najwyższą mądrością życia i osiąga się stan dżnianina. Tak się osiąga prawdziwą sadhanę i osiąga się stan jogina. Nie wolno jednak pozwolić by zieleń miłości świata wtargnęła na środek wód stawu czystości umysłu. Staw reprezentuje w tej wizji spokojny umysł. Umył, który trzyma się z dala od szukania czegokolwiek w świecie. Niebieski kolor wody w stawie pokazuje że w mym umyśle odbija się spokój nieba. Żarliwy dla Boga, obojętny dla świata z pewnością Boga urzeczywistni.

Wizja 3, dzień trzeci.
Wyszedłem na spacer podczas przerwy w pracy. Pomyślałem o formie Boga w postaci Bhagawana Sathya Sai. Poczułem by pomantrować trochę mantrę, którą dawno temu Bhagawan mi podpowiedział a w sumie jej nie używałem. Po pięciu minutach mantrowania pod wpływem uczuć dla mego Guru pojawił się Jego wyraźny obraz w sercu niemal na całą klatkę piersiową z przesłaniem „Zawsze Jestem”. Dalej mantrując wracam do budynku i wtedy od Sai przypłynęło do mnie natchnienie aby Go zapytać: „co mam zrobić ze swoim życiem”. Czy jest ważniejsze pytanie?Wtedy odpowiedział mi wizją: „stoję pośród ludzi i opowiadam o Bogu. Wokół mnie niebieska aura, piękna pełna życia.”
Koniec wizji

Co do mantry chodzi tu o pańczamantrę (pięciosylabową, oprócz samego OM). Jest to: „OM, Nama Saisza”. „Saisza” (ang. Saisha) to skrót od Saiszwaraja, czyli Sai Iszwara - Sai Bóg Najwyższy.

Kolor niebieski jest kolorem Prawdy. To trzeci kolor w sercu, to znaczy jeszcze głębszy jego wymiar, lub po prostu trzecie serce (po prawej stronie). To przebudzona boskość w człowieku. Manifestuje się wpierw jako niebieski punkt rozmiaru czubka igły. Potem, dzięki właściwej sadhanie przesyconej Premą rozrasta się aż wypełnia całą klatkę piersiową a potem ciało. W końcu niebieski kolor boskości wydobywa się na zewnątrz jako aura. W wizji, będąc w takim uświęconym stanie dzieliłem się z innymi swym doświadczeniem, by inni również mogli cieszyć się Bogiem, którym w istocie sami Są. Stan Prawdy.

Ta Prawda zachwyca, spełnia i Wyzwala. Trzeba jednak znać drogę ku temu, właściwie rozpoznać tę drogę, znać jej etapy, itd... Trzeba właściwie spojrzeć na te zagadnienia, aby nie zmarnować kolejnego, tak cennego ludzkiego życia. By było czymś więcej niż tylko więzieniem karmicznym. By móc to cenne życie skierować na drogę Wyzwolenia nawet w ciężkim więzieniu Kalijugi. Jest to możliwe! Odpowiedzią jest Prema.
Swami P. SaiSiwa