niedziela, 26 lutego 2017

Radość Boga - dyskurs

2017-02-26

Radość Boga - dyskurs

W wymiarze czidakasza (które jest poza światami stworzonymi przez Brahmę, a więc poza wszelkimi uwarunkowanymi istotami) Bóg może nie tylko przyjąć formę, ale i doświadczać. Jest to doświadczanie poprzez Premę i tylko Premę, czystą miłość w jej niezliczonych barwach, aromatach i aspektach. Jednym z tych aspektów to radość.

Kiedy wielbiciel otwiera swe serce na miłość Boga, wtedy zaczyna być coraz bardziej świadomy Boskiego wymiaru czidakaszy. W tym wymiarze wielbiciel staje się też świadomy Boga, Jego formy, Jego działań i... zabawy. Bóg lubi się bawić i żartować. Nie jest do tego potrzebne ani jedno słowo. To porozumienie wprost z serca do serca. Jeśli słowa padają, to czuć je w sercu a nie w głowie. Co więcej Bóg używa całej pojęciowości wielbiciela, co jest nie do podrobienia. Jakby znał wielbiciela od podstaw, lepiej niż on sam. Po drugie jest to słodki kochający dialog z najbliższym przyjacielem. Żadnych arbitralnych poleceń, nigdy tego nie doświadczyłem. Nigdy, choć z Bogiem rozmawiam od lat. Arbitralność i surowość to cechy wyłącznie istot ze sfery stworzenia Brahmy czyli fizyczne (jak ludzie) i duchy. Tylko one próbują manipulować i podrabiać Boga.

Ponieważ ten wymiar kontaktu z Bogiem jest poza stworzeniem Brahmy, to jeśli tylko serce jest czyste, takiej komunikacji nie da się ani zafałszować, ani podrobić. Tam są uczucia prawdy, uczucia miłości, uczucia prawości, doskonałego sensu istnienia, niezmierzonego współczucia, ale nade wszystko uczucia jedności z Bogiem, Jego niezachwianej przyjaźni i radości w każdym aspekcie istnienia.

Wiele razy czułem i wciąż często czuję radość Boga. Nadal jest to jedno z moich najszczęśliwszych doznań. Kiedy postanawiam na przykład pomantrować w ważnej intencji Bóg wyraża radość i daje mi to poczuć. Tylko tak poznaję prawdziwie wagę tego czego się podejmuję. Czasem chcę pomantrować  właśnie tylko po to by Bogu sprawić radość. Ale czasem chcę komuś odpuścić, albo dla kogoś coś uczynić i w odpowiedzi nie raz czuję radość od Boga. Wszystko co płynie z bezinteresowności i miłości Bogu sprawia radość. Wsłuchując się w radość Boga uczę się wartościować. Uczę się tak Boskiego systemu wartości i drogi ku Niemu. Nawet modlitwy tak poszukuję w sobie by sprawiały Bogu radość. Tylko taka modlitwa ma dla mnie wartość, z innych rezygnuję.

Tak z resztą działa miłość, jak kochasz chcesz sprawiać ukochanej osobie radość, jak najwięcej radości. Ten artykuł też powstał zainspirowany radością Boga, którą poczułem w sobie. Bogactwo komunikacji w wymiarze czidakasza jest cudowne. Nie jest to związane z żadnych channelingiem, telepatią, głosami – to kompletnie chybione pomysły. Umysł jest jedynie pusty, pozytywny, jasny i lekki... zaś wszystko dzieje się w sercu bez słów lub ich minimum. Czasem tylko słyszę „kocham cię” a całą resztą dopełnia czysty kontakt z serca do serca rozkwitając uczuciami o coraz głębszym wymiarze w sercu i zasięgu w psychice. Czasem łzy same płyną, czasem choć ciało nieruchome dusza tańczy niesiona słodyczą uczuć... W istocie życie w uczuciach jest przebogate i przekolorowe. Wystarczy otworzyć oko serca.

Radość... której Bóg doznaje to tak subtelne uczucie, że trzeba się wyciszyć i je kontemplować. Ale zarazem jest to uczucie dogłębne, obejmujące całą duszę i kojące ją, opiekujące się nią, rozświetlające ją, czyniące ją przejrzystą jak kryształ i także radosną. Tak wiele mówi ta radość Boga, choć nie pada ani jedno słowo. Chce się w TYM być, chce się w TYM wzrastać i tworzyć. Radość Boga jest jak bezcenny klejnot o tak wielkiej wartości, że gdyby mieć tę wartość w złocie tu, na ziemi, to nigdy by się nie miało żadnych trosk o cokolwiek i kogokolwiek. To jak totalny dobrobyt. Nic dziwnego, że odczuwając radość Boga chce się dla Boga czynić wszystko. Sama ta radość daje tyle energii, że to „wszystko” staje się naprawdę możliwe. Ileż by można jeszcze pisać o radości Boga? Bóg radością obdarza na tyle sposobów... tylko się otworzyć i iść za „głosem” bezgłośnym Boga.

Swami P. SaiSiwa