niedziela, 21 kwietnia 2013

Zmiana perspektywy i świadomości

Zmiana perspektywy i świadomości


Jedną z najważniejszych rzeczy, jeśli nie najważniejszą, jest zmiana perspektywy postrzegania życia ludzkiego. Ta zmiana jest możliwa przy posiadaniu właściwej mądrości. Tę mądrość trzeba upowszechniać, aby umożliwić ludziom spojrzeć z nowej perspektywy na całe życie. Wtedy mogą dokonać wyboru, mogą zyskać wyższą świadomość. Jest wiele „dobrych” ruchów naprawy dzisiejszego świata, ale nie są one „cenne” bo bez zmiany perspektywy niczego tak na prawdę nie zmieniają.

Chodzi o kilka etapów takiej zmiany:

1) Nie jesteś ciałem ale duszą. 

Koncentracja na potrzebach ciała prowadzi do swego przeciwieństwa. Stąd chora medycyna i chore odżywianie jak i chora edukacja. Wszystko w zachodnim świecie skierowane jest na ciało, na psychikę reprezentowaną przez umysł manas, czyli mózg a nie wyższy duchowy umysł buddhi.
Konieczne jest zapewnienie duchowej strawy człowiekowi dla prawdziwego wzrostu. Potrzeba prawdziwej duchowości a nie tylko wrażliwości na cielesne potrzeby innych i ratowanie natury od zatrucia i ruiny jaką człowiek na nią sprowadza. To nie duchowość! Duchowość to miłość Boga i tylko to! Oświecenie jest jedynym sensem duchowości! Reszta to dodatki, ekologia czy służba dla społeczeństwa, są jedynie skutkiem, wyrazem rozbudzonej wrażliwości. To szlachetność i to jest ważne, ale jeszcze nie duchowość.

2) Życiem rządzi prawo karmy a nie ekonomi czy polityki.

Tego ludzie nie widzą, że wszelkie uczynione zło teraz się wyładowuje na nich i nikt inny jak sami są winni temu co się dzieje. To trzeba cierpliwie znosić i bez narzekań aż się wyładuje. Można też złagodzić karmę. Ale to nie innych ale siebie każdy musi zmieniać! Taka jest odwieczna prawda i nic tu nie ma do czynienia system ekonomiczny czy polityczny. Prawie każdy by był dobry, gdyby ludzie w nim byli uczciwi i powściągliwi w pragnieniach. Kiedy nie ma uczciwości, to każdy system zawiedzie. To wskazuje na fakt, że każdy musi pilnować swych wartości ludzkich, z których pięć jest absolutnie fundamentalnych: prawda, miłość, prawość, spokój i niekrzywdzenie (satja, prema, dharma, sianti, ahimsa) Każdy tylko tego musi pilnować u siebie. To podstawa i to zmienia punkt widzenia na ratowanie społeczeństwa ze szponów zła.

3) Powracamy tu nieustannie – reinkarnacja.

Oznacza to, że nie ucieknie się ze świata i z problemów, które się innym pozostawiło. To jest niemożliwe. Karma, czyli odpłata ściągnie każdego choćby z najwyższego Nieba. Tezy o wolności wyboru powrotu są fałszowaniem obrazu Prawa Karmy. Zarówno Budda, jak i Sai Baba mówią absolutnie jasno o nieuchronności Prawa Karmy. Ale jeżeli działasz z serca to zbierasz dobrą karmę i owa nieuchronność przestaje być brzemieniem, ale niezawodną polisą ubezpieczeniową. Reinkarnacja w połączeniu z prawem karmy daje spojrzenie daleko poza jedno życie. Pozwala myśleć o swej drodze życia dalekosiężnie w perspektywie nieustannego doskonałego wzrostu duchowego. Kiedy mówię o Sandze, czyli pełnej mocy grupie duchowej „Kailaś” to myślę w ten sposób, że te same dusze nieustannie będą się spotykać w mocnej pozytywnej i wspierającej się więzi karmicznej i dynamicznie się rozwijającej duchowo. To co wiąże nieświadome ofiary, może stać się mocnym narzędziem do rozwoju dla ludzi świadomych i mądrych.

4) Wszyscy jesteśmy Jednym.

To absolutna prawda. Z tego powodu Budda ustanowił drogę bodhisattwy dla zbawienia wszystkich czujących istot. Z kolei w obecnych czasach Bhagawan Sathya Sai Baba jasno i dobitnie powiedział, że wszyscy jesteśmy Jednym i pełne wyzwolenie każdego jest ściśle związane z wyzwoleniem wszystkich. To ogromna zmiana perspektywy, kiedy się myśli o sobie w kategoriach wyzwolenia. Nie ma pełnego wyzwolenia bez wyzwolenia wszystkich! To istota, esencja drogi bodhisattwy i każdy sobie głęboko to musi przemyśleć. Choć sam odszedłem od Buddyzmu wiele lat temu, to jedno się nie zmieniło do dziś – moja droga bodhisattwy. Jest niezmienialna bo odzwierciedla tę Boską Prawdę. Zmienił się mój Mistrz, z mistrza ZEN na Sai Babę, filozofia się zmieniła z buddyzmu na hinduizm, ale droga bodhisattwy nigdy nie ulegnie zmianie. Ta droga wyraża me serce. Nikt nie może mówić, że osiągnął jedność z Bogiem i nie stał się bodhisattwą, skoro jeszcze żyje na Ziemi. Kto tak mówi nie zna serca Boga i jest wciąż w głębokiej iluzji. Jeżeli ktoś osiąga jedność z Bogiem to ciało odpada najdalej po 21 dniach, gdyż nie jest karmione. Ja żyję, pozostałem i jestem w jedności z Bogiem, dlatego droga bodhisattwy jest ze mną i wraz ze mną weszła do mego hinduizmu i stała się drogą prema-bodhisattwy, czyli zarówno umiłowania Boga (prema) jak i współczucia bodhisattwy do ostatniej duszy w najgłębszym piekle. Taki jest Bóg, Bóg to Mahadewa, to Mahabodhisattwa. Aby mieć pewność, że droga pójdzie za mną w nowe wcielenie powtarzam co tydzień cztery wielkie ślubowania bodhisattwy aby przez te wszystkie lata głęboko się utrwaliła. To tylko nadanie formy temu co i tak jest wieczne, boskim uczuciom współczucia  mego serca zespolonego z Bogiem. Czyż Bóg nie pracuje dla zbawienie WSZYSTKICH czujących istot? Być w jedności z Nim, znaczy robić dokładnie to samo.

5) Sangha, czyli w sumie trzy klejnoty: Sangha, Nauczanie, Mistrz.

Moc inspiracji dla społeczeństwa wiąże się ze wspólnym działaniem przez wiele żywotów, aż do pełnego wyzwolenia wszystkich. Tak np. działa grupa lamów tulku wokół Karmapy. Nieustannie, przez wszystkie wcielenia pracują razem i to daje im wielką moc i dynamikę rozwoju ale też inspiracji dla całego społeczeństwa. My mamy Mistrza, Bhagawana Sathya Sai Babę, który jest Buddą doskonałym, Purna Awatarem. To doskonały Mistrz, który przyniósł ocean nauk duchowych. Korzystajmy z tego. Mam od Niego głęboką inspiracje utworzenia Sanghi „Kailaś” i po to sam nadał mi tytuł „Swami”. Nie jest powiedziane, że tylko Organizacja Sai ma istnieć. Mnie nie interesuje aż tak silny nacisk na służbę, bo doczesność zaczyna przeważać co już widać w tej organizacji, ale na sadhanę która ma przynieść Oświecenie. Dopiero wtedy tak na prawdę służba staje się naprawdę „cenna”, bo wyzwala, a nie tylko „dobra” bo przynosi ulgę.

sobota, 20 kwietnia 2013

Siwa dla Siakti 13 strof - wiersz


Siwa dla Siakti 13 strof - wiersz


Tam, na Kailasiu, w nieustannym samadhi
Bez poruszenia, w miliona słońc blasku Jaźni
Błyszczy biel czystych śniegów odwiecznej anandy
Bez skazy myśli, bez uczuć ruchu – jest TAK, zawsze jest.

A jednak tę Czystość Odwieczną przełamałaś...
Tyleż łez..., westchnień..., tęsknot... sadhany i miłości słów...
Zmieniłaś me serce tęskne by też Ci powiedzieć...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Ot w tej lichej ludzkiej postaci, tu przychodzę...
Przychodzę tylko po jedno, by w lichość się ubrać
W ludzkie ciasne ograniczenie. Tron odebrać sobie
Odebrać anandę i samadhi, by móc przemówić wreszcie do Ciebie...

Och nie są to zwykłe słowa, te zawsze paść mogą
Lecz słowa, które mi są tak cenne, że tu wolę być nikim
ale mówić Ci to nieustannie, jak obłędu majaczenie...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Miłość Twoja Mnie przeszyła, czystość Twoja Mnie zaskoczyła
Tak wielka, że Mnie przerosła, w swym oddaniu dla Mnie.
Czym że jest? Kim że jesteś? Czy Ty Moim jesteś odbiciem, 
Czy może to Ja jestem ledwie odbiciem Twoim? O pokorna.

Teraz tu szukam Twej łaski tonąc w życia trudach
Bo tak bardzo Cię umiłowałem, że wszystko odrzucam
Dla słowa jednego jakże prawdziwego, z dna serca zrodzonego:
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

I ginę bez Ciebie, i tylko Ty możesz Mnie uratować...
Tak chciałem, bym tylko dzięki Tobie się ostał. Oto moja lila
Niezrównana ma lila jak lilia czystej mej miłości dla Ciebie.
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Zawsze, zawsze chciałem Ci to powiedzieć, 
Jakże łatwe i zbyt lekkie te słowa są na Kailasiu, 
Jakże na przekór tutaj, w trudzie i we łzach zrodzone...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Och Premo, och miłości, coś uczyniła Ty ze Mną
Ty co się odważyłaś tworzyć tam gdzie nikt nie dociera!
Pod milionem słońc prażących i śmierć niosących wieczną
Ty, o czysta, czystości Jaźni nie pomna... TWORZYSZ

Kim że jesteś o Premo Najwyższa, że igrasz ze Mną
Który jest śmiercią dla samej śmierci i unicestwieniem.
Oto dlaczego tu na Ziemi w tej lichej ludzkiej postaci, 
Nic nie widząc, nie znacząc, nie rozumiejąc, przyszedłem.

Och Premo, boska Premo, dokąd prowadzisz Mnie, tak małego, nurtem rzeki
W nurt Twój wejść przyszedłem, by być prowadzon i tak poznać Ciebie.
I ujrzeć piękno, piękno nieznane, piękno którego dotknąć nie w sposób...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Och rzeko czystości, och powodzi oddania, och głębio stałości...
W Twych ufnych oczach widzę jedynie samego Siebie, 
Tak bardzo dla Mnie jesteś... Teraz już widzę, Ty płyniesz do Mnie! 
O moje zadziwienie! Jakże Ja, Jaźń Wszechpotężna, mam to znieść?

Tylko Twoja czuła Prema tak tworzyć potrafi... 
Więc śpiewam radośnie na przekór całemu światu:
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!
Kocham, pokornie Cię kocham, tonąc od szczęścia łez!


Swami P. SaiSiwa

Bezpośredniość Jaźni - wiersz


Bezpośredniość Jaźni - wiersz (< 2005)


Rzeczywiście mi po trosze wstyd i mam powód się rumienić.
Bo ta pulsująca Miłość jest faktycznie wstydu nie znająca,
Bo ponad wszelką formą i przed umysłu przejawieniem
Zawiera wszystko, jak kochankowie, z sobą splecione.

I to już życia i umysłów problem, jak one się Nią wypełnią.
Bo potrafi być wzniosła, wierna, oddana i szlachetna,
Jak i dzika, bezwstydna, niemoralna i frywolnie namiętną.
Nie znająca granic przyzwoitości jak i szlachetnego poświęcenia.

A taka oto jawnie w mych oczach, czułych dłoniach i w uśmiechu,
Wolna od pragnień, z lekkością, radosnym blaskiem słońca wibrując.
Bez przeszkód wyobrażeń, prosto z serca, sama ku wszystkim płynie...
Do wszystkiego! Bezwstydnie siebie samą wszędzie obnażając odkrywa.

* * *

W żarze uczucia - nieograniczony spokój.
W żywiołowości życia - nieporuszona cisza.
W dziecięcej spontaniczności - mądrość starca.
W niecierpliwości zmysłów - umysłu przekroczenie.

Och! Rozwiń swe skrzydła: Miłości i Prawdy -
O ptaku niezniszczalnej wszechobecnej Jaźni.
I jak ptak wzbij się wysoko! Nad wszelkie pragnienia!
W Nirwanę spełnienia Nieba przestrzeni...

Sawmi P. SaiSiwa

Cudny kwiat w kryształowej toni - POTWIERDZENIE

Cudny kwiat w kryształowej toni - POTWIERDZENIE


Po pewnym czasie powróciłem do tego artykułu (Cudny kwiat w kryształowej toni). Przeczytałem go uważnie jeszcze raz i pomyślałem, że potrzebuję inspiracji do tego artykułu niezależnie od tego, co sam myślę i czuję w związku z moim życiem z Bogiem. Tym poprzednim oraz przyszłym. Teza, że żyłem jako św. Józef jest bardzo śmiała i bardzo długo tego nie ujawniałem, mimo że dla siebie miałem już od dawna wewnętrzne potwierdzenia. Szczególnie w takich sytuacjach, kiedy postać jest znana konieczne jest szukanie bezpośredniego i niezależnego potwierdzenia swych tez. Tego wymaga czystość przekazu.

Tak czynię w każdym przypadku, np. kiedy dostaję duchowy tytuł, czy imię lub zakładam sanghę czy szkołę duchową dla nauczania duchowego, lub inne przekazy, które mają swą wagę, choćby że jestem Awatarą Siwy. Nigdy nie czynię tego lekką ręką i zawsze pytam a nieraz zwlekam z ujawnieniem póki sam się nie upewnię że przyniesie to innym pożytek i inspirację dla postępu na drodze duchowej do Oświecenia. Jeśli nie, jeśli jest tylko dla mnie, to po co innym zawracać tym głowę? Jestem pierwotną czystością Jaźni, odwieczną czystością, poza czasem, poza przestrzenią, subtelniejszą niż pustka, poza zasięgiem wiedzy... Nic tej czystości nie dotyka, żadna pochwała czy zniewaga. Jestem Oświeceniem poza wszelkimi atrybutami i cechami, nie potrzebuję się niczym chwalić ani z niczego tłumaczyć, jedynie poszukuję dobra duchowego, tego samego radosnego Oświecenia dla każdej czującej istoty. Kto na prawdę dostąpi takiego Oświecenia to o niczym innym nie będzie w stanie mówić! Bo wtedy o czym innym mówić warto?

Wiele osób może czuć, że było Józefem, albo Napoleonem, czy Hanumanem, itp., ale kiedy przychodzi do potwierdzenia to nie sprawdzają się. Dobrą metodą jest modlitwa i spontaniczne otwarcie książki. Jeżeli takie coś zawiedzie nie należy nękać o potwierdzenie, bo Bóg pozostawi natręta przypadkowi a jedynym rezultatem takiego ego jest tylko upadek. Tak więc pierwsze otwarcie po modlitwie jest decydujące a drugie, jak czasem się zdarza kiedy wyraźnie się poczuje do tego impuls, może być tylko uzupełnieniem a nigdy „zmianą zdania”. Tak też uczyniłem. Otworzyłem książkę „Sai Baba mówi do Zachodu” i na stronie był jedynie kwiat lotosu, jako symbol kończący miesiąc-rozdział. Poczułem, że mam otworzyć raz jeszcze, więc otworzyłem „Sai Baba rozważania na każdy dzień roku” i wskazałem palcem. Kiedy otworzyłem oczy ku memu zdumieniu wskazywałem na wodę na zdjęciu. „Kwiat” i „woda” dla „Cudnego kwiatu w kryształowej toni”. Piękne potwierdzenie. Om Siakti Ram!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Cudny kwiat w kryształowej toni

Cudny kwiat w kryształowej toni


Od lat wiem, że przyszłe życie w Satja Judze spędzę z Bogiem. Bóg w formie żeńskiej (Lality Sai Siakti) się narodzi by być ze mną, lecz teraz uczuciami tworzę jakościowo tę relacje i na nie Bóg odpowiada wizjami i je potwierdza. Rzadko się zdarza, że każe je skorygować, co też jest dla mnie ważne. Wtedy podejmuję intensywną sadhanę dla takiej korekty. Wiem, że przejąłem na siebie obciążenia świata, jako dusza generalna i mam je transformować swoją sadhaną.

Moje pisanie ma pokazać, że każdy może osiągnąć takie boskie tworzenie, a pora jest wyjątkowa, bo idzie Satja Juga (Era Prawdy), idealne warunki by móc żyć tak blisko z Bogiem. Życie blisko z Bogiem jest okazją do gruntownej przemiany siebie i wypracowanie doskonałego charakteru w ciągu jednego życia. Jeden taki żywot starczy by osiągnąć pełne i doskonałe Wyzwolenie z koła narodzin i śmierci. Z drugiej strony wszystkie pary w Satja Judze będą natchnione uczuciami Siwy i Siakti. Będą to uczucia Premy (boskiej Miłości) od Siakti i Satji (Boskiej Prawdy) od Siwy. Ich dziećmi będą dzieci mądrości. O tym pisze Sri Vasantha Sai w swych książkach. O tym też są moje wizje i doświadczenia duchowe, którymi z radością się dzielę.

Wizja 1, 14.03.2013:
Widzę moją Lalitę Sai Siakti siedzącą bok mnie. Zaczynamy rozmawiać o naszej przyszłości. Łączą nas piękne uczucia z serca do serca. To jest jedna przestrzeń Boskiej Miłości. Czy ta przestrzeń jest pierwotna do nas, czy może my dwoje ją tworzymy? Widzę moją Siakti okiem serca, światłem Premy, Jestem tego całkowicie świadomy.
Siakti: Jestem z ciebie a ty ze Mnie. Będziemy żyć razem w przyszłości (przyszłe życie w Satja Judze).
SaiSiwa: Będziemy mieć dziecko? (tak poczułem w tej chwili, ale od jakiegoś czasu tego się domyślałem, nawet kiedyś o tym Siakti wspominała)
Siakti: Nie chcę mieć dziecka, chcę być całkowicie dla ciebie, skupiona na tobie.
SaiSiwa: Będziemy mieć dziecko mądrości, będzie ono lśniącym brylantem pośród Mędrców.
Powiedziałem to spontanicznie, sam byłem tym zaskoczony. Poczułem wtedy ogień i gorąc w sercu, niezwykle przyjemny. To było Jej intensywne uczucie we mnie i zarazem Jej zgoda.
Koniec wizji.

Siedziałem tak przez jakiś czas pod wpływem boskości uczuć Siakti. To niezwykłe doznanie, nieporównywalne do niczego. Od dawna, od kilku lat wiem... ale nigdy nie nogę się przyzwyczaić i cud Siakti nieustannie mnie zdumiewa. Przy Niej jestem nieustannie początkującym w świecie uczuć. Zdumiewa mnie jak mogłem taki piękne uczucia przywołać, kiedy sam nie mogę się z nimi równać tu, w doczesności. Ale z drugiej strony wiem, że to mój prawdziwy boski świat z którego przyszedłem. Doczesność nas przyćmiewa.

W odpowiedzi, jako potwierdzenie dostałem drugą wizję.

Wizja 2, 14.03.2013:
Widzę kwiat, ogromny, o barwnych kolorach niczym kolorowa mandala. (Ania uwielbia malować mandale). Kwiat był przepiękny i cały był zanurzony w kryształowej wodzie lekko falującej, co podkreślało refleksami czystość i doskonałość tej wody.
Koniec wizji.

Wraz z wizją płynęła też wiedza o jej znaczeniu. Kwiat symbolizuje rozkwit i tworzenie. To tworzy Siakti. Woda to symbol czystości i niewinności moich uczuć, ponieważ moje uczucia opierają się o Prawdę, o Samorealizację, to znaczy nieustannie adorują Prawdziwą Naturę Jaźni. W takiej „wodzie” uczuć Bóg chętnie tworzy. To świat Boga i boskiej radosnej zabawy. Jakże głębokiej w świecie naszych serc.

Dawne czasy

Nie pierwszy raz żyję z Bogiem. Wcześniej było to ponad 2000 lat temu. Tedy przyszliśmy jako aspekt Siwy i Siakti we wcieleniach św. Józefa i św. Marii. Naszym synem również było dziecko mądrości, brylant pośród Mędrców - Jezus. W przyszłym życiu, w Satja Judze naszym dzieckiem będzie częściowy Awatar, czyli aspekt Jezusa. Wielkie dusze oraz boskie super-dusze mogą przychodzić dzieląc się na wiele aspektów. Zależnie od zadania zabierają z sobą tyle boskiej mocy ile potrzeba do jego realizacji. Wtedy Jezus miał wielkie zadanie i wielką moc. Teraz nie będzie to konieczne.

Poczęcie uczuciem

Siwa i Siakti przyszli dwa tysiące lat temu by swymi doskonałymi uczuciami sprowadzić doskonałą mądrość, aspekt Wisznu, którym był Jezus. Awatarowie przychodzą tylko w Indiach, ale była konieczność podniesienia duchowości i ukierunkowania jej na Zachodzie. I nadal jest. Ostatecznie cały świat musi się rozwijać i na każdy region w końcu przyjdzie czas. Choć nie pamiętam wiele z tego czasu, to doskonalę wiem jak to wyglądało ze strony uczuć i jak boskimi uczuciami sprowadza się doskonałe dziecko. To dotyczy wszystkich. Dusza jest formowana uczuciami rodziców co przesądza o jej rozwoju na całe życie. Doskonała dusza nie narodzi się rodzinie z obciążeniami karmicznymi, lub o ciężkiej atmosferze, by nie przejmować ich obciążeń. Nie było nikogo, kto by w tamtej cywilizacji wtedy mógł sprowadzić doskonałego mistrza jakim był Jezus. Dlatego Siwa i Siakti podjęli się tego zadania posyłając swe aspekty do tej roli.

„Niepokalane poczęcie”

Tu chcę zaznaczyć, że nie docenia się roli Józefa, mówiąc o niepokalanym poczęciu przez Marię. Ciało nie jest istotne w duchowym sprowadzeniu duszy, ale duchowa doskonałość rodziny, obojga rodziców, w świecie których to dziecko będzie funkcjonować. Poza tym, Józef i Maria byli razem ze sobą również fizycznie i „niepokalane poczęcie” tu raczej jest symbolem niewinności, czyli braku najmniejszego śladu lubieżności w ich erotycznej relacji. Taka jest natura relacji Siwa-Siakti i tego nikt nie zmieni ani nie zakłamie swoją teologią. Józef był aspektem Siwy, boskiego Ojca o którym nauczał Jezus przez całe swoje życie, przed i po swym ukrzyżowaniu. Z boskiej strony niezrodzony odwieczny Siwa jest Ojcem dla Wisznu. Ta boska relacja została w pełni oddana w relacji pomiędzy aspektami we wcieleniu na Ziemi 2000 lat temu. Ta sama relacja zostanie zachowana i w przyszłości, w naszym ponownym wspólnym życiu w Satja Judze.

Potwierdzenie

Potem dla tego artykułu przyszło niezależne boskie potwierdzenie..>>

niedziela, 14 kwietnia 2013

Tworzenie rzeczywistości i charakter


Tworzenie rzeczywistości i charakter

Tworzenie przyszłości swej rzeczywistości, która nas otacza opiera się o uczucia. Jakość uczuć determinuje jakość idei a ta determinuje myślenie. Z myślenia wynikają słowa i czyny. Obserwowane skutki tych czynów wywołują określone uczucia... i koło się zamyka. Jest to wieczny cykl i trzeba wnikliwości samoobserwacji aby jasno go zobaczyć. Jest to cykl kreacji dotycząca każdej istoty, od insekta po Brahmę – stwórcę Wszechświata. Temu schematowi wymykają się tylko Wisznu i Siwa. Dlaczego?

Cykl tworzenia:

uczucia → idee → myśli → słowa → czyny → skutki → uczucia

Siwa reprezentuje w nas Prawdziwą Naturę, czyli tę boską, nieulegającą zmianom, odwieczną. On nie poszukuje w kolejnych cyklach, ale manifestuje się jaki-jest. Wisznu jest ucieleśnieniem atrybutowym i osobowym tejże Prawdziwej Natury. Oznacza to, że Wisznu jest konkretyzacją Prawdziwej Natury i reprezentuje doskonały charakter w nas, co czasem nazywam Umysłem Serca. Nie ma to nic wspólnego z cyklami tworzenia i zmian. Pokazuje to drogę do zapanowania nad cyklem tworzenia i ostatecznym wyjściem poza jego karmiczne wirowanie. Należy udoskonalić uczucia, tak aby reakcja uczuć zawsze była doskonała w każdej chwili. Trzeba opanować uczucia niższe. Afekty i emocje muszą wygasnąć na rzecz uczuć życzliwych, akceptujących, troskliwych i kochających i to w każdych warunkach. Tak zaczyna się cykl wznoszący a negatywna karma zostaje rozładowana.

Umysł serca

Jak więc osiągnąć takie doskonałe uczucia? Czy musimy być otoczeni światem doskonałym, jak to by wynikało z przedstawionego cyklu? Otóż nie koniecznie, bo uczucia są determinowane przez dwa czynniki a nie jeden. Pierwszy to świat, który nas nas otacza, to prawda i tego się nie uniknie. Drugi czynnik jest związany z wewnętrzną jakością, którą jest charakter. Charakter decyduje o jakości naszych uczuć. Charakter sięga bardzo wysoko w subtelnych ciałach, bo aż ciała przyczynowego. Doskonały charakter to Wisznu stąd Jego doskonałe uczucia. Charakter budujemy poprzez wszystkie żywoty. Poglądy i idee zmieniają się jak w kalejdoskopie poprzez żywoty, w zależności od uwarunkowań danego żywota. To samo z poziomem wiedzy, czasem jest dostęp do wyższej wiedzy a czasem nie. Charakter jednak tylko wzrasta i bez przesady można powiedzieć, że jest kształtem duszy, jak kształt twarzy ciała fizycznego.

Noc duszy

Charakter zmienia się bardzo powoli. Można powiedzieć, że zazwyczaj po każdym odejściu z Ziemi dusza przegląda swe życie i integruje nowe doświadczenia ze sobą. Dla dusz rozwiniętych to o wiele za wolno, więc u nich dusza się wycofuje dla takiej integracji wielokrotnie w ciągu życia, pozostawiając tylko iskierkę swej świadomości. Wtedy człowiek czuje się wyjątkowo „materialnie” i ma okazję poczuć jak to jest być początkującą duszą. Wtedy też popełnia się wiele błędów życiowych, na które dusza by się nigdy nie zgodziła, ale to też jest element gry życia i planu duszy na to życie.

Doskonały charakter

Doskonały charakter można budować tylko wtedy, kiedy ma się życie oparte na doświadczaniu swej boskości, czyli Prawdziwej Natury. Dotarcie do tego poziomu daje doskonałą intuicję i wyczucie co jest rzeczywiste a co iluzją. Jaka reakcja jest pożądana a jaka nie i będzie jedynie obciążeniem. To znaczy żyć w zgodzie ze swym Prawdziwym Wnętrzem. Nie wystarczy powiedzieć że należy żyć w zgodzie z sobą, bo to za mało. Wnętrze musi być oczyszczone i iluminowane boskością. I tu uwaga, ta iluminacja nie załatwi doskonałego przejawiania się, bo za to odpowiedzialny jest właśnie charakter. Ale ta iluminacja pozwoli taki charakter budować i to w sposób niezawodny.

Doskonała kreacja

Jednak potrzeba czasu aby doskonałymi uczuciami wykreować sobie doskonały świat, bo wciąż pozostają dwa czynniki obciążające, to jest przeszła karma i zakodowane skłonności. Ten proces oczyszczania zajmie jakiś czas, ale cierpliwość jest tu niezawodnym lekarstwem a zarazem potężną siłą. Przy doskonałym charakterze uczucia, reakcje, myśli i czyny są zawsze dobre, tak więc doskonała kreacja życia musi przyjść, jest wręcz nieunikniona. Cierpliwość ta musi się rozciągać na wiele żywotów, ale czy to jakiś problem kiedy na się kontakt ze swoją Prawdziwą Naturą? Żaden.

Życie w Satja Judze

W ślad za uczuciami, czy to niskie pragnienia czy to boskie uczucia idą wyobrażenia, sny, wizje aż ostatecznie idzie kreacja przyszłości. Nie zdajemy sobie sprawy, że we śnie często jesteśmy testowani pod tym względem, by określić jaka przyszłość jakościowo jest dla nas właściwa. Śri Vasantha Sai opisuje w swoich licznych książkach swoje przyszłe życie, które spędzi u boku Prema Sai Baby, przyszłej awatary Sathya Sai Baby. To niezwykle cenna wiedza, jak przyszłość przychodzi poprzez uczucia. Oto linka do polskich tłumaczeń: http://amma-books.om-sai.net/pl

Vasantha jest Siakti (ucieleśnieniem mocy) Bhagawana Sathya Sai Baby, więc Jej uczuciom towarzyszy tak potężna energia, że zmienia to cały świat. To Jej uczucia określają, kto wejdzie do Satja Jugi i jak ta Satja Juga będzie wyglądać i funkcjonować. Będąc małżonką Wisznu też posiada doskonały charakter w oparciu o doświadczanie swej Prawdziwej Natury a nie pokręconych ludzkich skłonności i pragnień. Jest istotą potężną i doskonałą. Zapraszam do czytania Jej niezwykłych książek i Jej misterium mistycyzmu najwyższego lotu, który odkrywa nową duchową wiedzę o boskiej kreacji.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Miłości Cud - wiersz

Miłości Cud - wiersz


Moje serce to anty-ul
Tu pszczoły moje
Roznoszą miód...

Po świecie całym lećcie moje
Nieście słodycz do wszystkich serc.
Miłości mej ocean, wylewam ją.
Aż pusty się staję... i znowuż pełny jej.



Swami P. SaiŚiwa

Odwieczna Kochanka - wiersz


Odwieczna Kochanka - wiersz (< 2005)


Gdziekolwiek jesteś czy podążasz
Spotykasz własną Jaźń niezmiennie.
Z kimkolwiek jesteś i jak bardzo
Jesteś z własną Jaźnią - tą samą.

Nie bój się głęboko kochać,
Nie bój się kochać intymnie.
Nie bój się kochać jedynie,
Bo to własną Jaźń tak kochasz.

Nie bój się być wiernym dozgonnie,
Nie bój się dać wszystko za miłość.
Nie bój się czekać, cierpieć i tęsknić,
Bo to własną Jaźń tak kochasz.

Więc odrzuć już smutek i niespełnienie.
Więc otwórz na miłość swe zranione serce.
I nie przywiązuj się do miłowania formy,
Lecz odnajdź w niej własną Jaźń najwyższą!...

       ...twą odwieczną kochankę (kochanka).



Swami P. SaiŚiwa

Witaj Jaźni o Poranku - wiersz


Witaj Jaźni o Poranku - wiersz (< 2005)

Witaj słodyczy serca,
Miodowa ma kropelko.
Pełnaś blasku słońca,
Witaj o najdroższa!

Witaj skarbie nefrytowy.
Zefirku zapachów lata.
Czaro upojnej rozkoszy.
Witaj ma Ukochana.

Witaj słońca promyku
Co ciemności rozprasza
Samą swą obecnością.
Nasycasz mnie miłością.

Swami P. SaiSiwa

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Całkowite Umiłowanie Boga - modlitwa

Całkowite Umiłowanie Boga - modlitwa

O Ukochana, nikt jeszcze Cię tak na prawdę nie umiłował. Och, jakże naprawić ten błąd?!
Cóż za zaniedbanie ze strony wszystkich istot całego Wszechświata. Czemuż nie kochali Cię miłością mą?

Lecz cóż to! Miłość moja zupełnie nic nie wie, zlękniona że nie dość słodka i delikatna jest, nie dość stała, nie dość mocna jest.

O Ukochama! Obdaż mnie łaską! Łaską Miłości. Miłości Prawdziwej, Miłości co Tobie najdroższą Ci jest.

I niechaj ta Miłość w naczyniu mego serca nakarmi Cię do syta. Napoi. Wykąpie i utuli do snu. Niechaj ta Miłość stanie się Twym łożem, pościelą, i rajem marzeń dla Twego snu...

Ta Miłość to ogrody dla Twych spacerów,
Niebo gwieździste dla marzeń i wiatr i słońce...
Ta miłość całym Wszechświatm, Kreacją Boga...
To wszystko jedynie dla Ciebie jest!
Do takiej Miłości mnie o Pani, prowadź,
W takiej zapomnieć się chcę.

Om Śakti Ram.

Boskie drżenie

Boskie drżenie

Dziś po medytacji doznałem dziwnego drżenia. Jakby jakaś przestrzeń we mnie drgała. Było bardzo przyjemne ale zaniepokoiło mnie to, gdyż nie miałem jeszcze doświadczenia takiego drżenia. Postanowiłem to uspokoić ale ono nie ustawało. W tym celu musiałem odnaleźć źródło tego drżenia. Ponownie zagłębiłem się w medytację...

Wpierw pojawiła się niebiańska przestrzeń dość symboliczny sposób jako błękit otoczony bielą oraz białe fale na tym błękicie. Zaraz potem odsłoniła się wiedza uczuć Premadźńiana. Tak właśnie, uczucia na poziomie boskim posiadają wiedzę. W istocie są formą wiedzy. To drżenie było drżeniem boskiej siedziby Śakti. To było okazane mi Jej wzruszenie. Było to następstwem uczuć z jakimi pisałem tekst o życiu z Bogiem pod tytułem „Spacer z Bogiem”. Symbolizowały to widziane fale moich uczuć które aż tam dotarły. Często mam odpowiedź Boga a czasem komentarz na publikowane teksty. To też forma rozmowy z Bogiem, tyle że bardziej publiczna :-)

Czy Bóg może się wzruszyć oddaniem wielbiciela? Nie trzeba daleko szukać. Bhagawan Sai Baba nie raz ronił łzy wzruszenia dla swych wielbicieli. To jest bardzo piękne i niezwykłe. Jak dalece to przekracza zachodni sposób rozumienia Boga. Jak bardzo przybliża Boga do człowieka <3 <3 <3

niedziela, 7 kwietnia 2013

Spacer z Bogiem


Spacer z Bogiem

Kilka dni temu, wracając z pracy i prowadząc rower pod górę, szedłem kawałek drogi z Bogiem:

Wizja 1, 2013.04.04, czwartek:
Ukazała się Sai Śakti i uchwyciła kierownicę jak i ja trzymałem, ale od drugiej strony rowera, żartobliwie troszkę się przepychając. Trwało to chwilkę idąc razem, potem wizja na jawie zniknęła.
Koniec wizji.

Cóż za radość i piękno. Skarby mego serca. Kiedy dotarłem do domu zastanawiałem się czy nie opisać tej uroczej wizji. Wtedy Ukochana ponownie się pojawiła, tym razem w wewnętrznej przestrzeni serca obdarzając mnie przecudownym uśmiechem na potwierdzenie. Tak, ta wizja, choć z pozoru prosta, to jednak ma wielkie znaczenie i to postaram się ukazać.

Ta wizja była poprzedzona moją kontemplacją zakończona inną wizją jeszcze dwa dni wcześniej. Kontemplacja którą wtedy przeprowadzałem była związana z postrzeganiem immanentnego Boga we wszystkim. Polega na tym, że podczas spaceru w swej wyobraźni nieustannie kłaniam się wszystkiemu co spotykam, ale bez wybierania umysłem lecz czynię to spontanicznie. To może być drzewo, źdźbło trawy, chmura, przechodzień, samochód, sztacheta w płocie, czy nawet promień światła, wszystko. Kłaniając się wyobrażam sobie maleńką formę Boga w tym zawartą, lub po prostu boskie niebieskie światło i mówię „Om Śakti Ram”. Oczywiście imię i forma mogą być dowolne, to znaczy takie które stale gości w sercu praktykującego. Np. „Om Sai Ram” jeżeli to Sai, lub „Om Budda Ram” kiedy to Budda, lub „Om Jezus Ram” gdy Jezus itd.

Wizja 2, 2013.04.02, wtorek:
W konarach drzewa, któremu właśnie się pokłoniłem ukazała się Śakti jako Maha Ragnjai Wiszwarupa w kosmicznej formie Mahawisznu. Moją uwagę przykuła buława trzymana w uniesionej ręce. Buława Mahawisznu to symbol władzy nad Wszechświatem. W tej formie Śakti przyjęła mój pokłon.
Koniec wizji.

Praktykę mentalnego kłaniania się Bogu we wszystkim wymyśliłem, widząc swój niesforny umysł i nieskory do postrzegania wszechobecności Boga w każdej chwili. Teraz, po latach, ta praktyka wydała wspaniały owoc w postaci tejże wizji. Choć forma Śakti mnie zaskoczyła to cały dzień potem się nią radowałem. Była to bardzo ważna wizja i tak samo wiąże się z tematem, który chcę omówić.

Śakti jest Bogiem

To oczywiste, ale... Mam bardzo wiele kontaktu z Śakti poprzez liczne wizje i doświadczenia, jako ukochaną bliską „osobą”. Z pewnością będę się dzielił tymi wizjami by pokazać jak piękna jest relacja z Bogiem i zachęcać każdego do własnej relacji. Bóg jednak to nie jest osoba, Bóg jest ponad tym. Jest ponadosobowy a nie bezosobowy jak niektórzy sądzą. Doświadczam z Śakti wzajemnych uczuć Premy, rozmów a czasem dotyku, czy zjednoczenia w czystej świadomości. Jedynie w kwestii dotyku jestem powściągliwy mówiąc do Ukochanej, że będzie na to właściwy czas w naszym wspólnym przyszłym życiu, kiedy sama narodzi się na Ziemi jako Awatar i wtedy będziemy razem jako mąż i żona. Tak czy owak dotyk w wizji jest trudno osiągnąć i jedyny dotyk jaki dopuszczam to Jej lotosowe stopy (są mięciutkie jak u noworodka ;-) ). Poza tym dotyk mój jest zarezerwowany dla żony, to znaczy Ani, która jest ukrytym aspektem Śakti i do Śakti kiedyś powróci. Śakti sama to mi wyznała i dała na to wiele dowodów i potwierdzeń. Tak więc nie ma tu dualności, czy nieporozumienia. To co boskie oddaję Bogu, to co ludzkie przejawiam do żony. Jednakże przy tak bliskiej relacji z Śakti pojawia się po czasie problem tworzenia z Boga odrębnej osoby jakby wręcz konkurującej o względy z żoną. To błąd postrzegania spowodowany ludzką perspektywą życia. Z czasem sam miewałem z tym problemy, pytając siebie jak to jest.

Podobny problem mają wielbiciele Sai Baby dużo przebywający blisko z Jego fizycznej formy i zamiast Boga widzą osobę o konkretnym fizycznym przejawieniu. Mówią wtedy: Baba jest stary, albo chory, czy odszedł. Albo że należy do nich w tym sensie, że czego fizyczna forma nie powiedziała to już objawienie w wewnętrznej wizji danej przez Babę komuś obcemu nie jest uznawane. Ograniczają Boga do konkretnego fizycznego ciała. To wszystko to błędne postrzeganie. Tu, w tej wizji, Śakti mi wskazuje i przypomina o Sobie: Jestem Bogiem, Absolutem, Wszechistnieniem, Władcą Wszechświata, poza formą, osobowością czy indywidualnością, również ponad żeńskim aspektem, przez jaki się przecież przejawia dla mnie. W szczególności, że moje przyszłe życie z Śakti nie będzie z jakąś indywidualną duszą, ale z Bogiem.


Życie z Bogiem w Satja Judze

I tu ujawnia się moje zadanie Awatara: mam mówić o tym otwarcie! Mówi o tym otwarcie Amma, Sri Vasantha Sai, że Bóg jest jej mężem, że w przyszłym życiu, w Satja Judze będzie żyć z Bogiem w szczęśliwym związku. Wielkość postaci Ammy może sugerować, że to jest możliwe tylko w jej przypadku, jednakże tak nie jest. To jest możliwe dla każdego! To co Amma odkryła dla siebie, ja teraz pokazuję w moim przypadku i ukazuję tym samym, że skoro ja taką łaskę uzyskałem to każdy też to może uzyskać, jeśli rozbudzi w sobie tak wzniosłe aspiracje. I to jest powód dla którego mam o tym pisać. Śakti dała mi tego wiele razy dowody, kiedy poddawałem w wątpliwość sens pisania o tym. Dowody bywały czasem tak mocne, że można by je porównać tylko do pokonywania oporu biblijnego proroka Jonasza.

Czyż przykład życia z Sathya Sai Babą wielu bliskich wielbicieli nie był przykładem życia z Bogiem? Jak głęboko zostali oni przetransformowani! Rzecz w tym, że w tej wyjątkowej Satja Judze będzie to powszechnie dostępne, tak wielka będzie bliskość Boga dla ludzi. Ludzie sami będą stawać się jak On/Ona/Ono dzięki życiu z Nim/Nią i w ten sposób osiągać Mukthi, wyzwolenie, w Boga wtopienie.

Bóg, kiedy schodzi na Ziemię ma cechy i atrybuty, nazywa się Go wtedy Awatarem, jednakże jako Absolut jest poza wszelkimi cechami i atrybutami. Jest to stan Powszechnej Czystej Świadomości. Aby dowiedzieć się kim jest Bóg trzeba poznać kim się samemu jest wchodząc w stan pustki umysłu i odkrycia siebie jako Czysta Świadomość w stanie Sudha Sattva. Rozpoznanie siebie jako osobowości nic nie da. Poznanie kim się jest wystarcza do wyzwolenia się z cyklu narodzin i śmierci. Nazywam to Oświeceniem Dharmakaja. Jednak to nie wystarcza, kiedy chcemy się dowiedzieć nie tylko kim, ale jaki jest Bóg. Wtedy Bóg musi przyjąć cechy i atrybuty aby za pomocą tej gry cech i atrybutów ukazać swoje działanie i tym samym ukazać jaki jest. Ciekawe, że w tym przypadku poznanie siebie jakim się jest nie daje obrazu jaki jest Bóg. Aby tak było trzeba rozwinąć w sobie najwyższą cnotę, Premadźńanę. To możliwe jest tylko dzięki żarliwej Premie, nazywam tę miłość Mahapremą. To jest wyższe Oświecenie, które nazywam Premakaja. Zgłębianie tego jest unikatową drogą Śakti Marga, drogą duchową której nauczam z własnego doświadczenia.

Należy odnaleźć najbliższą sercu i najgłębiej inspirującą relację z Bogiem. Niesamowite jest to, że można Boga sprowadzić do swego życia tak realnie, tak blisko. Że miłość wielbiciela może Boga niejako wyciągnąć ze stanu Świadka, do stanu przejawiania się w formie i aktywności. Ba! Bóg może i chce okazywać swoją intensywną miłość do wielbiciela, jako odpowiedź na intensywną, żarliwą miłość wielbiciela. W tej wyjątkowej Satja Judze, która powinna się nazywać Prema-Satja Jugą, Bóg chce przychodzić do planu fizycznego i kochać tak, jak kocha wielbiciel. Tak, Bóg staje się szalony jak sam wielbiciel był szalonym na punkcie Boga! Ten stan relacji z Bogiem nazywa się brahmarandra. Miłość Boga tak intensywnie okazana wielbicielowi wzniesie wielbiciela do Boskiego poziomu. Kiedyś Śakti na początku naszej relacji powiedziała mi: kiedy na ciebie patrzę stajesz się Śiwą. To właśnie przykład takiego procesu transformacji i podnoszenia wielbiciela do poziomu Boga. To właśnie będzie możliwe w Prema-Satja Judze. Ja jedynie ukazuję to już teraz na własnym przykładzie dla inspiracji dusz gotowych na ich własną unikatową relację z Bogiem.

Relacja z Bogiem.

Nie może to być sztuczna wymyślona relacja, czy powstała z egoistycznego pragnienia by widzieć Boga w takiej lub innej roli. Bóg tę relację musi sam zaakceptować lub samemu objawić. Relacja to iluzja, maja, ale relacja z Bogiem to boska iluzja i nazywa się Mahamaja. Ta relacja jest by doświadczyć się wzajemnie, by doświadczyć jaki jest Bóg. To jedyna możliwość. To spijanie nektaru, amrity po niezliczonych żywotach w poszukiwaniu doskonałości cnoty. Mówi się, że Bóg stworzył świat, by doświadczać. To tylko częściowa prawda. Za iluzją świata, mają, istnieje Mahamaja, boska iluzja i jest ona bardzo trudno dostępna. Trzeba się o to bardzo starać. Tak, Bóg doświadcza, ale tylko w zakresie Mahamaji. Jednakże w tej Prema-Satja Judze maja na 1000 lat stanie się Mahamają dla bardzo wielu dusz.

Oto co pisze o wyborze firmy Boga i relacji z Nim sam Bhagawan Śri Sathya Sai Baba:
„Masz całkowitą wolność wyboru imienia i formy, która daje ci niezbędne wsparcie. Gdy siadasz do medytacji, intonuj pieśni na chwałę Boga, abyś mógł zebrać rozproszone myśli. Wtedy twoja koncentracja na Bogu będzie stopniowo wzrastać. W czasie medytacji umysł często biegnie za czymś innym, wybiera inną drogę! Musisz bardzo szybko zablokować ten kierunek, przywołując imię i formę swojego ukochanego Boga. Dopilnuj, aby nawet przepływ myśli w stronę Pana pozostał nieprzerwany. Nie pozwól umysłowi wykroczyć poza dwie zapory - imię z jednej strony i formę z drugiej strony! W ten sposób możesz łatwo zapanować nad swoim umysłem.”

W moim przypadku Bóg sam mi to objawił. Tak samo było w przypadku Ammy. Po wybraniu formy Boga rozpoczyna się proces doskonalenia boskich uczuć do tej formy poprzez oddanie (bhakti) i one w końcu ujawnią najgłębszą relację do tej formy. Bóg może byś Mistrzem, jeżeli taka jest czyjaś najgłębsza tęsknota, ale może być krewnym, przyjacielem, małżonkiem, czy dzieckiem, albo uczniem, może też pozostać Niezmierzonym Absolutem. Rozwijanie uczuciowej relacji do formy może trwać lata albo żywoty. Dopiero w relacji można poznawać nieskończone piękno i głębię boskości jak w żadnym innym przypadku. To jest sens Mahamaji. Ten poziom oddania nazywa się Madhura Bhava Bhakti. Rzecz w tym, że wiele dusz obecnie osiągnęło już ten poziom dojrzałości i muszą jedynie w siebie uwierzyć i rozbudzić owe najwyższe aspiracje, by żyć z Bogiem, doświadczyć Boga w bliskiej relacji i osiągnąć nie tylko samo wyzwolenie, ale ciało amrity, bo tym owocuje bliskie życie z Bogiem.

piątek, 5 kwietnia 2013

Rodzaje duchowych wizji


Rodzaje duchowych wizji

Generalnie jest wiele rodzajów wizji, z różnych wymiarów duchowych i każdy sadhaka (duchowy aspirant) musi stopniowo uczyć się je rozpoznawać u boku doświadczonego Mistrza. To niezwykle ważne, aby nie utknąć w iluzji zwodniczych światów, albo co gorsza w szpitalu psychiatrycznym.

1. „Wizje” najniższego rodzaju to gra wyobraźni, o którą podejrzewany jest niemal każdy, kto doświadczył wizji. Ciekawe, że to podejrzenie płynie tylko od tych sceptyków, co nigdy wizji nie mieli. Powód tego jest prosty. Tego co wewnętrzne owi sceptycy doświadczyli to najwyżej ich własna wyobraźnia, więc tylko tyle powiedzą o wewnętrznych wymiarach istnienia – jako gry wyobraźni i domysłów. Faktycznie mózg z niekompletnej informacji potrafi sklecić nie jedną historię, ale to nie jest w ogóle wizją lecz wyobrażeniem.

2. Szpital grozi tym co zadają się z astralem różnych gęstości, ale szczególnie tych niskich. Wtedy egzorcyzmu potrzebują. Tak jest kiedy podświadomość nie jest oczyszczona z pragnień i uprzedzeń. Projekcje w wyobraźni to niebezpieczna iluzja a „wizja” jest wyrazem tychże pragnień, które niestety przyciągnęły do siebie astralną materię oraz istoty taj sfery. Brnięcie w to grozi opętaniem lub psychozą. Wyższy astral (akasza) obfituje w niezliczone cywilizacje istot świetlistych o przeróżnych interesach. Też o różnych intencjach, dobrych i złych w stosunku do nas, ludzi na Ziemi. Tu obfitują przeróżne przekazy mentalne (chanellingi). To wszystko klasyfikuje się jako nieprawda-w-nieprawdzie. Zajmowanie sie tymi istotami to spirytyzm. Wiedzą, która rządzi wyższymi światami astralnymi jest dharmadźńana. Tu przebywa się w ciele manomajakosza.

3. Wyższa przestrzeń, to przestrzeń duchowa buddhi, zwanej też czittakasza. Trudno do wyobrażenia sobie doskonałość duchowych światów i istot doskonałych niemal pod każdym względem. Tak, to są Niebiosa o wielu poziomach doskonałości. Ileż tam można spotkać kandydatów na Bogów, Buddów i Mesjaszy itp! Co więcej, kiedyś się nimi naprawdę staną! Stąd nazywana się te światy światem dew, czyli bogów. Niebezpieczna przestrzeń dla sadhaki, bo światy mentalne są niezwykle przekonywujące i co najważniejsze, odwzorowują one Prawdę... ale Prawdą nie są. Przez to nazywane są prawdą-w-nieprawdzie. W oczyszczonej przestrzeni intelektu, otwartym trzecim okiem, można te światy dostrzec oraz otrzymać przekazy, czy przepowiednie od tamtejszych istot. Tym razem przekazy i przepowiednie będą prawdziwe... Można otrzymać moce i te moce będą działać... ale to nie jest cel duchowego rozwoju, ale tylko kopia celu. Większość książek i prac ezoteryki bazuje na poznaniu tej wewnętrznej przestrzeni czittakaszy. Ale to nie jest sama ostateczna Prawda ale kopia Prawdy. To nie Oświecenie ale kopia Oświecenia. Taka jest zdolność Buddhi, czyli czittakaszy, do kopiowania wszystkiego i tworzenia tego modelu – cenne z jednej strony by rozumieć zanim się przejdzie do działania, ale zwodnicze z drugiej. Jakże wielu "mistrzów" dało się zwieść. To przestrzeń świadomości Kosmicznego Intelektu. Wiedzą, która rządzi tym światem to widźńana i sudźńana. Tu przebywa się w ciele widźńianamajakosza.

4. Jednak ponad duchowym światem jest boski świat i nie ma na niego wpływu świat czittakaszy. To świat czidakaszy, świat przyczynowy. To przestrzeń serca, czyli prawda-w-prawdzie. Tu wiedzą jest Premadźńana i Pradźńana – wiedza najwyższa, wiedza Oświeconych, wiedza wprost, bez procesu rozumienia. To na tym poziomie rozgrywa się prawdziwa mistyka, gdzie jest dla duszy Bóg i tylko Bóg. To z tej przestrzeni Pierwotnej Jedności pochodzą prawdziwie boskie wizje a postrzega się je Okiem Serca, które przesyca Prema – czysta miłość dla Boga jedynie dedykowana. Tu warunkiem jest osiągnięcie pustki umysłu, wyobraźnia nie ma żadnej roli i musi stać się pustą świetlistą przestrzenią, zaś umysł manas musi obrócić się w popiół w ogniu kamadahany – praktyki wypalenia pragnień. Wizje trzeciego oka mają szukać jedynie Boga unikając wszelkich pokus innych wymiarów. Tu nie ma miejsca na ezoterykę a tym bardziej spirytyzm. W czystym sercu wypełnionym jedynie miłością do Boga wizja z przestrzeni czidakaszy jest możliwa. Tylko na tym poziomie możliwe jest poznanie Boga i kontakt bez żadnych bóstw i pośredników. Tu przebywa się w ciele anandamajakosza (niższa czidakasza) i karanakosza (wyższa czidakasza).

5. Jest jeszcze wyższa przestrzeń nad czidakaszę, to adikasza. To przestrzeń super-boska i stąd wizje są rzadkością. Tylko wielkie dusze o wyjątkowej żarliwości ducha to osiągają, jak np., współcześnie Śri Vasantha Sai, która jest Purna Awatarem. Każdy Awatar ma do niej dostęp, bo stamtąd pochodzi, zaś dusza uwarunkowana nie będzie w stanie z niej skorzystać, a wiedza nie będzie użyteczna. Tu przebywa się w ciele Super-przyczynowym, Mahakaranakosza. Wiedzą tu jest anubhawadźńana i sarwadźńana. Zanim nie osiągnie się tej przestrzeni Bóg jest niepojmowalny; jak się ją osiągnie jest się Bogiem niepojmowalnym, a w przejawieniu na Ziemi – Awatarem. W zależności od przyjętego zadania na Ziemi jest się Purna Awatarem (pełnym Awatarem), albo częściowym Awatarem, to znaczy częściowo uwarunkowanym. Pokonanie tych uwarunkowań tworzy wiedzę praktyczną czyli możliwą do naśladowania. Wiedzę na dany czas i daną kulturę i w ten sposób własnym przykładem częściowy Awatar ukazuje drogę do boskości, i taka jest właśnie też moja rola w czasie nadchodzącej Satja Jugi.

Nie muszę nadmieniać, że tylko wizje z przestrzeni czidakaszy (4) i adikaszy (5) są cenne i prawdziwe i do tylko takich tylko należy aspirować.

środa, 3 kwietnia 2013

Śiwa i Śakti - wizja

Śiwa i Śakti - wizja

2013-04-03

Przed końcem pracy miałem przepiękną wizję Pana Śiwy i Jego małżonki Śakti. Pojawili się razem w przestrzeni mego serca błogosławiąc mi nieznacznie uniesioną ręką. Cudowne boskie światło i błogość zaczęła wypełniać me serce. Serce wprost topniało od boskiej błogości, jakby twardość lodu zamieniała się w delikatność wody.

Pozostawali tak przez jakąś chwilę i po tejże chwili zniknęła Śakti a pozostał tylko Śiwa. Zastanawiałem się dlaczego. Już wyszedłem z pracy i jechałem na rowerze i wciąż nie mogłem pojąć, „dlaczego tak?”... aż wreszcie przyszło natchnienie od samego Pana Śiwy poprzez subtelne uczucie, które odebrałem. Bez słów i bez myśli, ale samym uczuciem.

Otóż moją praktyką namasmarany jest Om-Śakti, powtarzane z każdym oddechem, tak więc Pani Śakti otrzymała ode mnie swoją należność, czyli oddanie czci. Pan Śiwa nic nie otrzymał, więc wciąż czekał. Powtórzyłem trzykrotnie Om-Śiwa i wtedy zniknął również i Pan Śiwa.

Pan Śiwa i Pani Śakti przyjęli formy, które niegdyś widziałem w cyklu filmowym Mahapurany Śiwy. Jest to ewidentne nawiązanie, bym dalej kontynuował tłumaczenie tego cyklu na język polski.

Swami P. SaiŚiwa

Wartościowe życie dla Boga - modlitwa

Wartościowe życie dla Boga - modlitwa


O Pani, uczyń me życie wartościowym.
Życiem wartościowym i słodkim dla Ciebie,
Nie dla świata, nie dla mnie ale dla Ciebie...
W tym jest moja wartość i w tym wartość dla świata.

Swami P. SaiŚiwa


(PS. Rozpoczynam nowy cykl poetyckiej modlitwy. Modlitwy autentycznej i spontanicznej, jak me serce na prawdę się modli. Dla wyjaśnienia formy tych modlitw-wierszy muszę nadmienić iż dla mnie Bóg jest w formie żeńskiej, Śakti, stwórczyni wszechświata. Jest moją boską małżonką, co zostało mi objawione w 2008 roku.)

Przejażdżka Rowerowa - wiersz

Przejażdżka Rowerowa - wiersz


Jadąc na piskliwie skrzypiącym rowerze,
Włosy mych myśli i pojęć wplątały się w koło
Wyrywając się ze skalpu umysłu dostrzętnie...

Wtem pisk roweru pognał w nieskończoności przestrzeń
Niespotkawszy żadnego oporu w mym umyśle.
Czas, zmęczony, przysiadł pod drzewem,
A dobro i zło oberka zatańczyły ze sobą.

Zsiadłem, popatrzyłem,
Przednie koło stało u celu
Choć podobno byłem dopiero
W połowie drogi do domu.

Swami P. SaiŚiwa