niedziela, 21 września 2014

Karmatita – żaden umysł za mną pójść nie może – dyskurs

Karmatita – żaden umysł za mną pójść nie może – dyskurs


Kiedy kładłem się spać akurat pozdrowiła mnie jedna z uczennic czatem na Skype. Codziennie wieczór mnie pozdrawia, dzięki temu utrzymuje ona wyjątkową żarliwość swej praktyki duchowej. To doskonała praktyka by utrzymywać swe życie na właściwej ścieżce, którą się dla siebie wybrało. Tym razem napisała coś wyjątkowego, co skłoniło mnie do napisania tego dyskursu. Oto co do mnie napisała: „Zabierz mnie do swego Serca przez całą Drogę do Domu...Wówczas Tam dotrę..OM SAI RAM”. Muszę przyznać, że Prema przemawia jej ustami.

Co Boga porusza?

Jednak ważne jest pytanie dlaczego miałbym kogoś nosić w swoim sercu? Czy ktokolwiek jest mi potrzebny kiedy przebywam w Prawdzie? Chwała Prawdy jest tak potężna, że nic i nikt nie jest potrzebny. Prema, Boska Miłość potrzebuje kogoś by kochać. Potrzebuje Boga by kochać nieograniczenie i doskonale, jak Bóg sam jest nieograniczony i doskonały. Satja, Boska Prawda jest całkowicie spełniona i ostateczna, bez śladu dwójni. Nie potrzebuję nikogo ani niczego. Żadnej duchowości, którą przejawiam jedynie dla dobra uczniów i wielbicieli. Nie potrzebuję też żadnych uczniów i wielbicieli, ani prowadzić bloga, inicjować żadnych szkół duchowości ani aszramów.. to wszystko zabawa. Nie potrzebuję pomyślności w tym, przyjemności z tego, ani życia tu na Ziemi ani w Niebie. Nie potrzebuję Wyzwolenia, Satja jest ze swej natury Najwyższym Wyzwoleniem, Chwałą bez Skazy i Bezgraniczną Błogością. Sat-Cit-Ananda... Oto dlaczego nie ma powodu na tej Ziemi jak i w Niebie, abym kogokolwiek nosił w swoim sercu... poza jednym, jeżeli ktoś tak żarliwie chce też tej Prawdy, w której przebywam!

Kiedyś mój Mistrz, Sai Baba powiedział mniej więcej tak: „Bóg wszystkie modlitwy skierowuje do swoich „departamentów” (chodzi o Dewy, inaczej Aniołów), które zajmują się sprawą. Bóg osobiście zajmuje się tylko jednym rodzajem modlitw: o wyzwolenie”. I to jest dokładnie to co umożliwia dostanie się do Serca Boga i tym jest przytoczone pozdrowienie. Bóg daje wszystko, by ktoś, kto pragnie też być w Satji, tę Satję osiągnął. Bóg w istocie topnieje z miłości do takiej duszy, gdyż to Jego cząstka chce doń powrócić. Zrealizowana dusza Mistrza będzie mieć tak samo uczucia i myśli Boga, więc z pełnym poświęceniem, z jakim działa Bóg będzie narzędziem Boga w pomocy poszukującym Drogi do Niego. Kiedy topnieje serce Mistrza, wtedy topnieje serce Boga, gdyż Mistrz polega wyłącznie na swej Prawdziwej Naturze, którą zrealizował, na Satji.

Poświęcenie i czystość Premy

Oto dlaczego badając swoje serce opowiadam o Bogu. Ale kim jestem? Nie ma mnie! Nie ma tego kto szukał, albo znalazł, został bowiem stracony na gilotynie poświęcenia. Wszystko zostało mu odmówione, aby wyrzekł się wszystkiego a ostatecznie samego siebie, który okazał się korzeniem wszelkiej iluzji. A kiedy zniknęła iluzja, Prawda sama z siebie została ujawniona. Ta Prawda ujawniła, że nigdy nie było mojego interesu w niczym tylko Boga. Jednakże mój umysł nie zapragną powrotu do iluzji. Zakosztował w swoim Boskim Kacie i zgodził się na śmierć osobowości i indywidualności. Wie że jest ledwie mgiełką poranną, która zostanie rozwiana i nie zachowa się nic. Ten umysł, o nazwie i formie nic nie pragnie więc jakiż problem? Umiłowanie bycia w Satji przekracza wszystko, Wszystko WSZYSTKO. Oto esencja MahaPremy. Mój umysł mówi nieustannie: „Nie chcę siebie, nie chcę smakować szczęścia ani chwały z tej Ziemi ani Niebios, nic nie chcę, pozwól tylko być w Tobie jak długo sobie życzysz. Chcę Ci całkowicie służyć, tylko to! Twoje zadowolenie ze mnie jest moim oddechem i pokarmem, a potem unicestwij mnie w Sobie! Nie odsyłaj mnie do maji (iluzji) nigdy więcej. Wolę nie istnieć wcale albo być wyłącznie dla Ciebie o Jedyna”.

Cóż Bóg uczynić może? W obliczu Premy jest bezradny niczym dziecko. Prema sprawia, że serce Boga topnieje. Prema, tylko Prema, czyli ukierunkowana i całkowita miłość wyłącznie na Boga i nawet nie ze względu na siebie, ale tylko dla samego miłowania Boga. Reszta to kaama - pragnienie życia. Prema niczego dla siebie nie pragnie ze świata i nie żąda od Boga, jak Jego samego. Boi się być przez świat i jego pragnienia i lubieżności dotknięta. Obawia się każdej myśli nie o Bogu jak trucizny. Oto dlaczego Prema tak żarliwie szuka schronienia dla siebie w sercu Boga, by Ten ją ochraniał w podróży do Domu. Teraz to Boga odpowiedzialność by wielbiciel żyjący wyłącznie Premą a nie sprawami świata dotarł bezpiecznie. Prema prawdziwie we wszystkim polega na Bogu i żyje czystością oddania w każdym uczuciu, myśli i w każdym oddechu. Prema nie nie chce zasług ze swych dobrych czynów, oddaje je wszystkie Bogu. Owoce każdego dnia oddaje Bogu tylko dla Boga radości. Wielokrotnie miałem wizje Boga, który przemieniał się w dziecko, ukazując niewinność naszej relacji.

Karmatita

Kiedy by wielbiciel pragnął cieszyć się swymi zasługami duchowymi płynącymi w czystego wielbienia, które gromadzą się w wielką moc, to szybko związał by się z tym, kto te zasługi ma otrzymać, czyli indywidualnością. Tak odrodziła by się osobowość i powrót do iluzji. Wielu wielbicieli, zdecydowana większość w takim cyklu funkcjonuje całymi żywotami. Cyklem wielbienia a potem konsumpcji zasług. Z życia na życie. Tylko rzadkie dusze potrafią atrakcyjność darów samego Boga przekroczyć. Przekroczyć nawet Anandę, ostatni przystanek iluzji, i Sunjatę, stan pomiędzy Prawdą a iluzją. Dlatego codziennie się modlę tymi słowami, rano: „Oddaję Ci ten dzień, Ty działaj przez mnie, bądź moim natchnieniem, mądrością i miłością, oraz najwyższym Urzeczywistnieniem” a wieczorem: „Oddaję Ci owoce tego dnia i wszelkie zasługi dla Twojej radości i wyzwolenia wszystkich czujących istot.”. W ten sposób dusza taka wymyka się prawu karmicznemu, które nakazuje zbierać owoce swych czynów niezależnie czy to dobre czy złe, a zarazem realizuje cele bodhisattwy.

Jak długo pragniesz owoców swoich czynów, czy to pożądaniem, czy to awersją (do tych negatywnych) to wiążesz się z nimi. Wielbiciel oddaje je wszystkie Bogu Nie chce się nimi cieszyć, chce tylko Boga, to jego Prawdziwa Radość. Też nie troszczy się o te negatywne, zostawia to Bogu. Tak wielbiciel nie ma oparcia w świecie karmicznym. Dobra karma już nie może go uratować, bo wszystko oddał Bogu. Ale i czy pragnie ratunku w świecie? Taki wielbiciel chce ratunku od świata a nie w świecie! Tak staje się całkowicie zależny od Boga, Jego łaski z dnia na dzień, z chwili na chwilę. Żyje tu i teraz Bogiem. Wiedząc że wszystko oddał nie ma nic, tylko Boga miłość. Ta miłość ratuje, Bóg troszczy się o taką duszę jak powieka o źrenice. Nieraz powtarzałem Bogu: „Nie jesteś w stanie mi pomóc, bo czym mnie nie obdarujesz zaraz wszystko oddaję dla dobra innych, jestem jak dzban z wybitym dnem, co nie wrzucisz wyleci by inni mieli.”. Jednak Bóg wie jak wspierać wyrzeczonego wielbiciela. Ukazał mi wtedy, że w istocie jestem jak dzban z rozbitym brzuchem, został tylko wlot i ucho, by unosić je ku Bogu. Pokazał, że nie pragnę nawet doświadczać, czego symbolem jest rozbity brzuch. Została tylko modlitwa, ucho dzbana.

Karmatita to pokonanie karmy przeszłej, teraźniejszej i przyszłej. Bóg wielokrotnie mi to powtarzał, póki nie zrozumiałem, że to czynię nieustannie. W takim ofiarowaniu staje się to automatyczne o ile poleganie jest zupełne. Bóg chce twojego szczęścia, ale czy pojmujesz czym jest szczęście? Dlatego daje cie to szczęście na ile pojmujesz poprzez świat aż dojrzejesz do tego by kiedyś poprosić o te, które On chce ci dać - Siebie. Ale póki nie pojmiesz tego i o to nie poprosisz, Bóg może cię uszczęśliwić tylko w uwarunkowany sposób, który w świecie karmicznym nieustanie się przemienia z pozytywu w negatyw i z powrotem, niczym falowanie oceanu. Taka natura tego świata. Umknięcie tym kołysaniom możliwe jest w oddaniu się Bogu na poziomie karmatita. Ale żaden umysł na to się nie zgodzi i za tym nie pójdzie, bowiem oznacza ocięcie go od wszystkiego co lubi, pożąda a do tego bezczelnie nazywa to miłością. Oswajaj więc swój umysł nieustanną pamiętaniem o Bogu. Przyzwyczajaj umysł modlitwą jak wyżej oraz nieustanną namasmaraną. Rozmiłowany w anandzie w końcu pójdzie na swe unicestwienie w Prawdzie.

Swami P. SaiSiwa

czwartek, 18 września 2014

Myślenie kontra namasmarana - dyskurs

Myślenie kontra namasmarana - dyskurs


Twoje myślenie jest powodem twojego zniewolenia jak i wszelkiego cierpienia, którego doznajesz. Wszystkie swe działania myśleniem stwarzasz a te przynoszą potem skutki, których musisz doświadczyć. Tak więc myślenie może skierować cię do wyzwolenia, albo niewoli. Niestety to jak człowiek myśli dziś pozostawia wiele do życzenia. Świat w którym dziś żyjemy jest zbiorowym skutkiem wcześniejszego myślenia. Popatrz jak jest zrujnowany zarówno ekologicznie jak i politycznie. Obecnie rządzą nami demony w ludzkiej skórze a wynika to z demonicznego myślenia ludzi. Odetnij więc myślenie, a całe zło zniknie.

Myślenie zniewala i prowadzi do jeszcze większego zniewolenia. Układa się w chmury i pasma, która stanowią filtr percepcji rzeczywistości. Ten filtr jest w aurze mentalnej jako jej sztywność, zaś myślenie w tych sztywnych strukturach widoczne jest jako szare chmury. Rzeczywistość zamiast być odbierana czysto, to w momencie percepcji już jest naładowana nawykowymi interpretacjami umysłu spowodowanymi nawykowym myśleniem. Za tym idą rutynowe emocje i reakcje pod dyktando wykrzywionego myślenia. Kiedy ta sztywność się utrzymuje lotos czakry ciemieniowej tak mocno się zamyka, że w umyśle zupełnie nie ma światła. Taki mroczny umysł widać. Jest jak czarny pokój z mnóstwem chaotycznie porozrzucanych przedmiotów.

Odetnij to. Wyrzuć myślenie do śmietnika. Myślenie nie daje wyzwolenia, ale daje niewolę. Myślenie może jedynie nakierować na wyzwolenie, dzięki właściwym myślom, a najwłaściwsze to: „odetnij to od siebie” i pozostań w „nie wiem”. Bądź bez myślenie, bez oceniania, bez porównywania, bez kalkulowania, bez planowania i bez wspominania, bez monologu gadatliwych myśli w głowie, itd... Nie układaj swoich myśli, ale wyrzuć wszystkie do śmietnika. Zobaczysz jaka ulga. To jest drugie wyzwolenie, to jest wyzwolenie z myślenia. Pierwsze wyzwolenie to wyzwolenie z pożądania, co wiąże się z świadomością ciała. Drugie wyzwolenie jest związane z umysłem manas, to wyzwolenie z nieustannego myślenia, tego niestrudzonego procesu, który zjada całą twoją boską energię i dlatego dni twoje są takie szare.

Co zamiast myślenia? - zapytasz. Namasmarana, albo namamantra. Czyli śpiewaj nieustannie imię Boga i pozdrawiaj Go we wszystkim. Nie sądź, że jak przestaniesz myśleć, to będziesz głupią istotą. Tak wielu sądzi. Nauka Zachodu nie poznała jeszcze natury umysłu, ledwie raczkuje w tej kwestii. Inteligencja to „umysł” duszy. To wyższa sfera umysłu, która wiąże się z inteligentnym, a więc rozumiejącym spojrzeniem, percepcją i nie jest związana z procesem myślowym. Myśli są jak przedmioty a inteligencja jak przestrzeń. Kiedy usuniesz zbędne myśli, czyli wszystkie myśli ujrzysz przestrzeń. Przestrzeni nie ma kiedy jest nawał przedmiotów, prawda? Porównać to można do lasu. Nie widać przestrzeni, kiedy jest się w gęstym lesie myśli. Kiedy wytnie się prawie wszystkie drzewa, widoczna jest przestrzeń. To jest Buddhi, inteligencja. Boska Świadomość natomiast jest podobna ponadwymiarowemu światłu, jest ponad przestrzenią inteligencji, ale ją oświetla.

Póki nie nauczysz się żyć w prawdziwej ciszy wewnętrznej, czyli bez myśli, to mantruj nieustannie. Jest jedna tylko przeszkoda w nieustanej namasmaranie. Wydawało by się, że to sen, ale nie. Sen nie jest zbyt trudną przeszkodą. Z myślą z jaką zaśniesz to i się z taką obudzisz. Nawet śmierć nie jest tak trudną przeszkodą, bo z jaką myślą odejdziesz, to i z taką powrócisz. Największą przeszkodą w namasmaranie jest fakt, że wydaje ci się, że twoje myśli mają jakąkolwiek wartość. Więc nie mają żadnej. Uwierz mi, wiem co mówię. Lecz z powodu tego fatalnego zauroczenia, że któraś myśl jest wartościowa umysł natychmiast porzuca namasmaranę by dalej jak głupi gonić za myślami, bo tam coś gdzieś wydaje się ważnego... Nawet tego nie zauważysz, a już wszystko się zmieniło. Ucz się więc skupienia na tym jednym punkcie, na namasmaranie. Niech w końcu wypleni ona wszystkie te żarłoczne chwasty.

Sprawdź sam. Wejdź na szczyt góry swych myśli i rozejrzyj się. Która z tych tak ważnych myśli towarzyszy ci nieustannie, bo niby jest taka cenna i ważna? Warty „ważnych myśli” zmieniają się co minutę. Sprawdź w zegarkiem w ręku a zrozumiesz co to znaczy, kiedy mówię, że myśli nie mają żadnej wartości. Myśli służą tylko do przemieszczania się umysłu, ale same w sobie nie stanowią wartości. Są jak samochód, środek transportu i zamiast go trzymać w garażu a samemu wygodnie odpoczywać w domu, to ty skulony śpisz na tylnych siedzeniach twego pojazdu.

Od dziś, od teraz wytrwaj w namasmaranie. Oczyść aurę mentalną do czystej przestrzeni inteligencji Buddhi i niech w niej wzejdzie Ciajtania - światło Boskiej Świadomości. Miej wiarę i wytrwałość. Promieniej szczęściem, które jest twoją własną naturą. Taki ci błogosławię,
 Swami P. SaiSiwa.


środa, 17 września 2014

OM od Siakti - wiersz

OM od Siakti - wiersz (17.09.2014)


Tak wiele w jednej sekundzie 
Przeminęło wierszy utraconych!
Bez słów, bez melodii, bez formy... 
Niezapisane. Umysł niewłączony!

Zatańczyłaś, zawirowałaś.
Uczuciem mnie porwałaś.
Jeszcze słowo nie zaistniało
A już razem w innej przestrzeni.

To przestrzeń światła uczuć
Co własną mądrość mają.
W świecie Boskim Twego serca
Bez umysłem nadanej nazwy.

Tam mieszkają wszystkie światy
W Tobie zatopione szczęśliwie.
Ukazujesz mi je, choć nie patrzę.
Patrzę tylko w Serce Twoje.

Och jakże piękne spojrzenie
Masz na te czujące istoty.
Szczęściem jest być świadomym
Miłości Boskiej Matki.

Nie szukam szczęścia stworzeń.
Nie szukam przygód Nieba.
Wymarzone miejsce moje
To serce Twoje Siakti.

Za tym Miejscem tęsknię.
Za Nim łzy wylewam.
Dla Ciebie tylko śpiewam
Me pieśni uwielbienia.

Ty przychodzisz do mnie
W Boskiej formie ciała uczuć
Wtapiasz się we mnie powoli
W doznaniu miłości Pełni.

Tak wiem, jesteśmy Jednym.
Jedność z Tobą Prawdą moją,
Którą mam ja dla Ciebie
I cudownie dzielę z Tobą.

Wtem wszystkie Twe uczucia
Razem się kołem zebrały
Niczym słońca promienie
Przecudne OM zadrgały.

OM w mym sercu wibruje
Stworzeń wszelkich dźwięki
Kosmosu bezmiarem, radością
I mego Boga Miłością.

Tak wiele w jednej sekundzie
Przeminęło nowych wierszy!
Bez słów, bez melodii, bez formy... 
Odpadły. Umysł nadal niewłączony!


Swami P. SaiSiwa


wtorek, 16 września 2014

Mahalila - dziecinna zabawa - inspiracja

Mahalila - dziecinna zabawa - inspiracja


Wszelkie problemy znikają, a uśmiech zawita na twarzy niezależnie od sytuacji, kiedy rozpoznasz Siebie we wszystkim, jako twoja własna gra przed Sobą. Kiedy prawdziwie tak rozpoznasz zniknie wszelkie przywiązanie, które ukaże prawdziwą Wolność i Zabawę, (Wimukti i Mahalila). Kiedy wszelkie przywiązanie znika na prawdę, wtedy w sercu pojawia się Nieustraszoność sama z siebie i promienna lekkość w umyśle, oraz uśmiech na twarzy. Po tym to poznasz.

W tej Nieustraszoności jest doskonała pewność, nieskończona cierpliwość, brak wątpliwości, doskonałe poświęcenie i niezachwiane wyrzeczenie. W każdym zadaniu, nawet najtrudniejszym i nieskończonym nie ma przeszkód. Nieograniczone zadanie bodhisattwy to dziecinna zabawa. Rozpoznaj to!

Swami P. SaiSiwa

niedziela, 14 września 2014

ONO jest najważniejsze - inspiracja

ONO jest najważniejsze - inspiracja


Puść wszystko Umyśle, odnajdź jedynie czym jest ONO!
ONO jest najważniejsze. ONO jest najskuteczniejsze.
Tylko ONO wyzwala. Ty nie masz nic do zrobienia.
Puść więc wszystko i wspieraj tylko ONO, szukaj tylko ONO.

Umyśle, przebywaj tylko w ONO. ONO czyni wszystko.

Nic nie mów nikomu, nie musisz, nawet nie trzeba.
Milczeniem i nieoczekiwaniem ukazuj ONO jedynie.
Umyśle, nie zbawiaj nikogo, to dla ciebie niemożliwe.
ONO milczy kiedy trzeba, mówi kiedy trzeba. Zawsze właściwie.

Umyśle, przebywaj tylko w ONO. ONO czyni wszystko.

Czy sopel lodu może przekonać śnieg, do Nieba osiągania?
Tak samo Umysł jest dobry do dusz wyzwalania!
Zaś ONO jest jak kawałek rozżarzonego metalu.
ONO jest jak gorąca lawa spokojnie płynąca z wulkanu.

Umyśle, przebywaj tylko w ONO. ONO czyni wszystko.

ONO kiedy śniegu dotknie, ten z sykiem Niebo osiągnie.
Jeden zawrze gotowy, inny tylko stopnieje, a inny ucieknie.
Ale każdy znajduje się na lawy do ONO Drodze. Pytasz JAK?
Tylko ONO to widzi i tylko ONO właściwie to rozumie!

Umyśle, przebywaj tylko w ONO. ONO czyni wszystko.

ONO działa bez chcenia, ONO patrzy bez czasu mierzenia.
ONO planuje bez przywiązania, ONO jest bez oceniania.
ONO działa nie-działając. ONO w działaniu nic-nie-czyni.
Bezwysiłkowe ONO zawsze jest wolne, choć niby śluby czyni.

Umyśle, przebywaj tylko w ONO. ONO czyni wszystko.

Niezmienne ONO w ślubach jedynie Siebie wyraża.
ONO w ślubach niczego do Siebie nie dodaje, to niemożliwe.
ONO Jest-Jakie-Jest, zawsze niewinne, radosne i czyste.
Kiedy w ONO będziesz, będziesz wolny i lekki jak ONO.

Umyśle, przebywaj tylko w ONO. ONO czyni wszystko.

Będziesz działać bez wysiłku a czas tobie się pokłoni.
Będziesz radością pośród wszystkich smutków wkoło.
Jednych doprowadzał do wrzenia, innych do ucieczki...
Ot tak sobie, ni to dla zabawy, ni to od niechcenia. Jak ONO.

O Umyśle, poznaj ONO – Ostateczne Niezrównane Oświecenie.

Swami P. SaiSiwa

sobota, 13 września 2014

Wolność od ego wyzwolenia - inspiracja

Wolność od ego wyzwolenia - inspiracja


Kiedy masz ego, chcesz uciec do Boga przed cierpieniem.
Co znaczy, że jesteś niewolnikiem cierpienia własnego.
Kiedy nie masz ego, stajesz się niewolnikiem cierpienia innych.
I musisz wpierw ich wyzwolić dla wyzwolenia własnego.

W obu wypadkach umyka prawdziwe wyzwolenie.
W obu wypadkach jakieś ego tobą rządzi,
Albo twoje własne albo cudze i oba to więzienie.
Jest na to tylko jedna rada - Ostateczne Oświecenie!

Swami P. SaiSiwa

Jestem Bogiem - inspiracja

Jestem Bogiem - inspiracja


„Jestem Bogiem” iluż to powtarza, ale co to znaczy prawdziwie?
Na tyle Bogiem jesteś na ile przynosisz światu Zbawienie.
Kiedy zbawiasz tylko siebie, jesteś sobie-bogiem dla swego ego,
Więc daruj mówienie o tym innym. Nie ma to z nimi nic wspólnego.

Kiedy zbawiasz świat cały jesteś Bogiem stworzenia całego.
Wtedy jesteś Bogiem jakim Bóg jest Jeden prawdziwy.
By mówić „Jestem Bogiem” musisz cnoty Boga ukazać.
I Boga mądrość i Jego dla Zbawienia świata poświęcenie.

Swami P. SaiSiwa

czwartek, 11 września 2014

Duchowa droga - inspiracja

Duchowa droga - inspiracja


Duchowa droga do oświecenia to nie jest coś, co można sobie wziąć i mieć. Iść nią bo tak się chce. By iść duchową drogą do oświecenia trzeba na to zasłużyć wieloma żywotami i do tego dojrzewać. Trzeba zgromadzić wiele zasług duchowych, to znaczy zasług bezinteresownej służby dla wspierania duchowości i współczucia dla społeczeństwa w którym się żyje. Duchowość to droga dawania.

Swami P. SaiSiwa.

poniedziałek, 8 września 2014

Nieśmiertelna miłość - dyskurs

Nieśmiertelna miłość - dyskurs


Istotą Oświecenia to ostateczne porzucenie iluzji z czym jest związane ostateczne zniknięcie wszelkiego cierpienia, zwątpienia, słabości, choroby i śmierci. W zamian daje błogość bezczasowego istnienia. Lecz jak bardzo iluzja trzyma tak trudno ją porzucić. Ku temu konieczne jest rozwinięcie wiweki, zdolności rozróżniania rzeczywistego od nierzeczywistego. Tego nie można nauczyć się z książek, z filmów lub na kursach, to można rozwinąć tylko przy Oświeconym Mistrzu. Rzadko zdarza się taka okazja, by spędzić tak życie i ten kto może tak uczynić zasłużył sobie na to wieloma żywotami tęsknoty i prawości. Brak prawości zakłóca w ogóle wszelkie plany.

Wiweka to unikatowa zdolność i nawet wielcy jogini i mędrcy nie raz mieli z tym kłopoty, co można zauważyć studiując starożytną literaturę. Przede wszystkim konieczna jest wyostrzona wyższa inteligencja Buddhi, ale taż doskonałe panowanie nad zmysłami i umysłem, tak by nabyć wszystkie cechy Stithapradźnia – cechy mędrca o doskonałej równowadze wewnętrznej.
Kiedy już oczyści się z wszelkich skłonności niższego umysłu manas a rozwinie cnoty Stithapradźnia, można bezpiecznie w drodze odpowiednich ćwiczeń joggiczych i oddechowych obudzić energię Kundalini, która otworzy wyższe postrzeganie pozazmysłowe trzeciego i piątego oka tak iż moc wiweki może się zamanifestować.

Nieoczyszczenie niższych skłonności i budzenie Kundalini może się fatalnie skończyć wzmocnieniem owych skłonności i nabawieniem się prawdziwych kłopotów psychicznych a nawet zdrowotnych.

O ileż łatwiejsza jest droga miłości i oddania się Bogu. To może każdy, gdziekolwiek się znajduje i w uwarunkowaniach jakich by nie był. Ofiarowanie swego ego w imię miłości tylko miłość potrafi i ma taką moc. Ego jest korzeniem iluzji, zamiast pracować nad każdym aspektem ograniczającej iluzji wystarczy usunąć ego. Niebywałe stwierdzenie, jogin tak wiele musi pracować, by uzyskać wgląd, iż ego jest puste, nie-istniejące. Miłość poświęca ego z samej swej natury bycia miłością.

Jednak miłość też musi przejść oczyszczenie, by nie była mylona z pragnieniem, z kaamą. Dlatego miłość pragnie przejść wszelkie testy samoofiary i wyrzeczenia w imię miłości. W tym cierpieniu jest jednak już zawarta osłoda, czyli sama miłość. Inaczej bowiem odczuwa się poświęcenie dla miłości niż poświęcenie dla idei. Kaama potrzebuje coś dostać w zamian, by zaspokoić swe pragnienie. Inaczej się zniechęci, skrytykuję, obwini, zmieni kierunek pójdzie tak gdzie dostanie czego pożąda.

Miłość niczego nie pragnie jak dać siebie i nie zmienia zainteresowań jak na targowisku. Daje bez nagrody, daje bez nadziei, trwa przy jednym, poświęca się bez rekompensaty, bez rozgłosu, umiera by dać siebie... Lecz i tak nie ginie bowiem paradoksalnie w wyrzeczeniu Bóg zawarł Nieśmiertelność. Tak miłość staje się doskonałą, niezniszczalną jedyną i Boską, że i Boga porusza i związuje Go nierozerwalnie z wielbicielem.

Swami P. SiaSiwa

sobota, 6 września 2014

Dary Boga - inspiracja

Dary Boga - inspiracja


Bóg obdarowuje Wielkimi Darami,
kiedy wie, że będziesz je całym sercem cenić
i ze wszystkich sił chronić przed skalaniem
umysłem i ignorancją świata.

Swami P. SaiSiwa

Serca droga oczu zamkniętych - wiersz

Serca droga oczu zamkniętych - wiersz 06.09.2014


Jakież znaczenie ma ten dzień? Pytam się
Jakież znaczenie ma nie widzieć Cię?
Nie wiem... W świecie tym jestem chory...
A w miłości do Ciebie rześki i zdrowy!

Tu, w serca ogrodzie Piękno samo zakwita,
Tonąc w aromacie kwiatów oddania Tobie.
Gdzie uczuć same się wygrywają melodie...
Gdzie miłość moja Twoją subtelnie spotyka.

Stąd przez świat realny idąc oczy zamykam.
Obecny sercem tam, gdzie o Tobie marzenie,
Gdzie wszystko co subtelne Realnym się staje.
Tam Jesteś Ty o cnót Królowo! Wieczna rasalila...

W sobie widzę jak mnie przez życie niesiesz
W dłoniach ostrożnie niczym małą mróweczkę.
By drogi nie zgubiła, by zadeptana nie zginęła...
Niesiesz, do celu Twej Miłości przeznaczenia.

Och szalonym będąc jakże mogłem kiedyś
Od Ciebie się oddzielić? I teraz we łzach tonąc
Powracam... kryjąc twarz ze wstydu swoją.
Ty je ocierasz, tulisz i słodko do mnie mówisz:

„Nauczyłeś się Mnie cenić.” Och tak! Odpowiadam
Tego chciało serce moje. Byś była skarbem moim
Byś była Królową, umiłowaną, moim Zbawieniem
I nie liczył się czas, koszty, smutek i cierpienie... 

Och Miłości Moja, jakże Cię umiłowałem!
Że stałaś się dla mnie ratunkiem jedynym,
Że w Tobie widzę swego światła istnienie,
Że światów amritą stało się Nasze Połączenie.


Swami P. SaiSiwa

poniedziałek, 1 września 2014

Droga krok za krokiem

Droga krok za krokiem


Aby rozwijać się duchowo nie potrzeba mieć wielkiej wiedzy i wielkich doświadczeń duchowych. Wielka wiedza i wielkie doświadczenia mogą nawet tak rozbudzić ego, że rozwój duchowy nie będzie w ogóle możliwy. Nieraz to obserwuję. To co jest zasadnicze to wprowadzać w życie to co się zrozumiało. Nawet gdy będzie to bardzo niewiele, ale wprowadzone w życie otworzy nowe perspektywy. To że nie widzi się całości drogi, że nie rozumie się celu nie oznacza, że nie da się posuwać na przód. Ciemny las ignorancji można przejść oświetlając latarką wiedzy ledwie metr przed sobą. Nie musi być rozświetlona cała aleja tysiącem latarni.

Tak na prawdę aspirant duchowy ma tylko złudzenie zrozumienia całości. Dzięki doświadczeniom własnego życia może rozumieć dobrze tylko to co ma we własnym otoczeniu, we własnym pobliżu. Ogólny ogląd całości jest ważny, ale nie jest to zrozumienie a jedynie ogląd. Tylko Mistrz duchowy rozumie całość procesu i sens praktyki ucznia, bo sam to przeszedł.

Wystarczy wiedzieć choćby jedną rzecz, która jest do zrobienia i wprowadzić to w życie... Jednak wielu działa odwrotnie. Wie bardzo wiele ale nie czyni nic poza powtarzaniem swoich nawyków. Co gorsza uzasadnia te nawyki życia, zachowań, reakcji i myślenia tym, że posiada „Wielką Wiedzę Duchową” a najlepiej jeszcze „Potwierdzona Przez Mistrza Takiego a Takiego”, więc te nawyki nie podlegają krytyce. To jedynie ciemny i głęboki kanał iluzji a nie żadna wiedza. Ci ludzie rozmawiają nie po to by samemu zdobyć inspirację do rozwoju, ale tylko po to by potwierdzać własne poglądy poprzez innych. Jeśli nie daj boże „nie”, to gromy krytyki się sypią na głowy niczego nie spodziewających się rozmówców.

Trzymaj się z dala od krytykowania i tych co krytykują. Na szczecie to prawo ucznia, by nie wdawać się w demaskowanie, krytykę i walkę, ale zostawić „duchowego” trola samemu sobie. Mistrz duchowy już tę ma odpowiedzialność, lecz dzięki swej mocy czystości jest wstanie zdemaskować i zdyskredytować trola. To Mistrz stacza walki, bowiem nawet w takiej walce nie ma on ego i czyni to tak by i nauczyć trola czegoś na jego poziomie pojmowania. W istocie mistrz nie ma żadnych uprzedzeń, jedynie szuka właściwego postępowania i pożytku rozwoju wobec każdego.

To o co uczeń ma się troszczyć to wprowadzanie w życie własnych lekcji i zrozumień. Po to są inspiracje, po to są rozmowy z Mistrzem. Bez tych pojedynczych kroków nie ma wędrówki, ale stoi się w miejscu. Nic nie da narzekanie na brak postępów, lepiej sprawdź dlaczego sabotujesz własny rozwój. Skup się na tym co postanawiasz uczynić, co praktykować. Nawet zapisz i powieś w widocznym miejscu i ... czyń to! Za jakiś czas będą postępy i przyjdzie uzasadnione zadowolenie. Jeśli nie wróć do swojego Mistrza i przedyskutuj problem.

Zwieńczeniem wiedzy jest charakter. To dzięki doskonałości charakteru można doświadczyć boskich uczuć. Tylko czystość tych uczuć przyniesie boską wiedzę. Boska wiedza przychodzi poprzez serce a nie głowę. Głowa tylko zamienia to w słowa, poza tym powinna być pusta. Dlatego wiedza jest tym, co należy praktykować w życiu. Nie ważne jak rozległa, ale niepraktykowana nic nie daje, niczego nie zmienia.

Praktykowanie to doświadczanie w życiu a doświadczenia kształtują charakter. Wiedza jest jak plan, rysunek, wszystko jest tam pokazane. Doświadczenia życia są jak dłuto rzeźbiarza. Kiedy działa od według tego planu wiedzy i zrozumienia pojawia się piękna rzeźba, co symbolizuje charakter. Ta rzeźba jest teraz w stanie zachwycić oglądających. Nie plan, nie proces rzeźbienia, bo ten jest raczej bolesny, ale gotowa rzeźba może wywołać zachwyt, co symbolizuje możliwość ujawnienia się boskich uczuć w szlachetnej duszy.

W powyższym porównaniu jasno widać, wiedza musi być praktykowana. Przemyśl co wymaga korekty, na co cię stać i ... weź się za to. Choćby za to jedno i doprowadź to do końca. Tak krok za krokiem dojdziesz do celu.

Swami P. SaiSiwa.