sobota, 17 maja 2014

Szlachetny charakter a duchowość - dyskurs

Szlachetny charakter a duchowość - dyskurs (2014.05.17)


W dzisiejszej duchowości bardzo mocno podkreśla się rolę Czystej Świadomości, Jaźni. Podkreśla się rolę jaką odgrywa poznanie Siebie, przez duże „S”, czyli chodzi o Boską prawdę o sobie, prawdę o własnym Boskim Źródle, czyli Oświecenie. To bardzo ważna wiedza i wspaniale, kiedy za tą wiedzą idą duchowe wglądy i doświadczenia. Tylko poprzez takie doświadczenia można zrozumieć sens tej wiedzy, ponieważ nie jest możliwe powiązać tego sensu z uwarunkowanym codziennym życiem. Tak bardzo jest odmienna.

Tak więc wszyscy mądrzy poszukują odpowiedzi na fundamentalne pytanie „kim jestem?” i znajdują odpowiedź najpierw w książkach, potem, po czasie we wglądach i zrozumieniu aż w końcu w oświecającym doświadczeniu... Ja jednak chcę przypomnieć, że to pytanie, owszem, jest bardzo ważne i jest fundamentem, ale gdzie budowla? Nie buduje się bez solidnego fundamentu Samopoznania, ale tu mamy odwrotny przypadek, to położenie fundamentu i tryumfalne obwieszczenie, że na tym koniec a budowli nie będzie. Czego tu brakuje?

Czy na prawdę oświecające doświadczenie jest końcem rozwoju duchowego? Czy poznanie Pradźniany jest końcem? Ja powiem, że jest początkiem! Oczywiście nawet źdźbło trawy się rozwija duchowo, ale tego nie wie. Zbiera doświadczenia by się rozwijać, ale od oświecającego doświadczenia dopiero wiesz po co masz się rozwijać, jaki jest tego sens i co masz robić dalej. Przynajmniej powinieneś wiedzieć. Jeżeli oświadczasz, że już nic nie musisz robić, to pomyśl jak płytkie wciąż jest to twoje doświadczenie. To tylko ukojenie o znoju życiowego cierpienia a nie prawdziwe poznanie Siebie. Owszem, nic więcej do poznania „kim się jest”. Pomyśl, Bóg stworzył świat, gdzie każdy poszukuje „kim jest”, ale przecież Bóg wie kim jest! Widział zawsze! I ty, kiedy powrócisz do duchowego świata też to sobie przypomnisz. Pomyśl, że Bóg umieszczając siebie w całym stworzeniu nie szuka „kim jest”, ale „jaki jest”.

„Jaki jestem?” jest drugim pytaniem i sens odpowiedzi na niego jest tylko wtedy, kiedy wiesz kim jesteś. Aby dowiedzieć się jakim jesteś musisz działać, bo tylko tak ukażesz to jakim jesteś. To jest Bodhidharma-dźmiana. W milczeniu, w pustce, w niedziałaniu, w Odwiecznym Świadku nie ma formy, nie ma działania, nie ma wiedzy, ani drogi ani osiągania... i nie ma ukazania tego jakim jesteś bo to w bezforemności niemożliwe. Jest tylko Odwieczna Obecność, ale to odpowiedź tylko na pierwsze pytanie, „kim jesteś”, to Boska Prawda, Satja. Bóg jednak chce Sobie ukazać się jako działający, jako żywa wiedza „jakim jest” i do tego działania potrzebne jest Stworzenie. Bez stworzenia nie ma jak działać i nie ma jak ukazać tego jakim się jest.

Stworzenie ma swoją dramaturgię powstawania i utrzymania, tak, aby wszystkie elementy tworzyły doskonały organizm Stworzenia. Od Wielkiego Wybuchu, poprzez formowanie galaktyk, planet i prymitywnego życia. Można powiedzieć, że to proces przygotowania „sceny”, rozstawienia „rekwizytów” w tym Kosmicznym Teatrze. To jeszcze nie gra, póki człowiek nie wkroczy na scenę. Ale i człowieka trzeba przygotować, więc i on ewoluuje całe żywoty, póki nie zacznie ukazywać Boskości w działaniu. Czym jest Boskość w niedziałaniu? To Satja, Jaźń. Czym jest Boskaość w działaniu? To Prema, doskonała Miłość. Dopiero, kiedy człowiek przejawia Premę, wtedy jest Boskim Aktorem a nie jak dotąd statystą, czy wręcz rekwizytem. Satja to fundament, Prema to budowla. Teraz jest całość, komplet.

Niemniej Prema aby się ujawnić potrzebuje bardzo wymagających warunków. Urodzić się człowiekiem, to znaczy w formie ludzkiej nie wystarczy. Trzeba osiągnąć szlachetność, prawość, żyć w prawości (dharmie). Trzeba rozwijać doskonały charakter, ćwiczyć wyrozumiałość, poświęcenie, nieprzywiązanie, wyrzeczenie, wybaczanie, niekrzywdzenie, samodyscyplinę, pokorę, bezinteresowną służbę, oddanie Bogu, postrzeganie Boga w innych i wiele, wiele innych cnót. Tylko tak Prema może działać. To wszystko reguluje sadhana (praktyka duchowa). Prema wymaga najwyższej czystości cnót. To jest sens aktywności Siakti, Boskiej Matki jako Stworzenia, inaczej Prakriti. To ukazuje Amma, Śri Vasantha Sai. To sens ścieżki nauczanej przeze mnie „Siakti Marga”. To wpływ Premy w naszym ludzkim życiu pcha nas do rozwoju szlachetnego nieskalanego charakteru.

Tu nie ma żadnej dwuznaczności, musisz ukazywać w życiu Boskość w działaniu. Ukazać doskonałość Boskich cnót, skoro mówisz o Oświeceniu. Inaczej mamy do czynienia z oszustwem. Niestety wielu mamy dziś takich „mistrzów” na duchowym podwórku pozwalających sobie na agresję i oczernianie wobec innych. Trzymaj się od nich z daleka, niezależnie jak pięknych, czy mądrych słów potem używają, bowiem oni zatruwają twoje życia demonicznymi cechami jak zazdrość, żądza, pycha itp. Można wręcz powiedzieć, że definicją człowieczeństwa, które wyróżnia pośród zwierząt, to właśnie szlachetność. „Człowiek istotą szlachetną.” Powiedzieć: „człowiek istotą rozumną” to za mało, to wręcz zakłamanie obrazu, bo jest wiele gatunków rozumnych zwierząt oraz nieludzkich demonów.

Jak ważne jest ukazanie cnoty nad samą wiedzą o swej Jaźni? Po cnotę tu przychodzisz, po nic innego. Bez cnoty nie poznasz prawdziwie a tylko powierzchownie. Ktoś mówi o Jaźni, wspaniale, ale kiedy pytam głębiej, to nie umie nic powiedzieć... Mając wiedzę o Jaźni, jej doświadczenie po śmierci ciała do Jaźni powrócisz i potem... powrócisz tu, w iluzję po cnotę. Dlaczego? Otóż z Jaźni i tak tu przychodzisz, za każdym razem. Jaźń wie kim jest, więc nie po to cząstkę Siebie wysłała by powróciła z tym samym. Tym czymś cennym to jest cnota doskonałego charakteru udowodniona w działaniu, inaczej mówiąc ukazanie swym życiem jaką jest Jaźń, twoje Źródło, Bóg. To cel, zadanie przydzielone ci od Boga. Krok po kroku rozpisany na wiele żywotów.

Z własnego życia mogę podać wiele przykładów, które doprowadziły mnie do tego zrozumienia, że prawdziwa duchowość zaczyna się od Oświecenia a nie kończy. Już sama droga Bodhisattwy taka jest. Dla doskonałości rozwijanych cnót można odsunąć od siebie nawet duchowe doświadczenia, nawet te bezpośrednie z Bogiem, bo bez cnoty i czystości nie pozna się głęboko a tylko powierzchownie. Dla ćwiczenia doskonałości cnoty można odsunąć Oświecony Wgląd.

Może podam cztery najważniejsze takie doświadczenia. Otóż mam zwyczaj spisywania swych doświadczeń duchowych, bo są cennym skarbem duszy. Kiedyś jednak moja żona przypadkowo mały fragment, może jedno zdanie z mojego notesu. Bardzo ją to dotknęło co przeczytała, choć wyrwane z kontekstu nie odzwierciedlało istoty sprawy. Jednak fakt, że zadałem duchowym pisaniem ból komuś sprawił, że spaliłem wszystkie swoje wieloletnie notatki. Trzymanie się niekrzywdzenia to podstawa drogi Bodhisattwy.

Drugi przypadek, był kiedy byłem podczas bardzo trudnego wielomiesięcznego procesu kamadahany, oczyszczania świadomości i podświadomości z wszelkich pokładów lubieżności nagromadzonej przez żywoty w tym umyśle i przejętych ze świata dla kamadahany całego świata. Pisałem jak zwykle swoje notatki z rozmów z Bogiem w formie Siakti. Po dłuższym czasie od zakończenia tego procesu spontanicznie sięgnąłem po notatki z tamtego okresu. Ot dla inspiracji, czasem sięgam po książkę, lub swoje notatki. Czytam mały fragment. Tak przeczytałem jedno zdanie, które zawierało ślady lubieżności w relacji do Siakti. Następnego dnia cały pamiętnik był już w ogniu, niezależnie od tego, jak cenne było pozostałych 160 stron mego pisania z Bogiem. To ćwiczenie cnoty czystości.

Trzeci przykład, to oddanie Mistrzowi ponad wszytko, z czystej miłości i zaufania, że On mnie wprowadza głębiej w Boskość, niż moje własne doświadczenie Oświecenia, które może jeszcze być płytkie. Powiem, że każde doświadczenie Oświecenia, czyli oświecony wgląd wydaje się pełne i całkowite. Tak to się odbiera, bo dotyczy Pełnego i Całkowitego, czyli Jaźni. Innymi słowy, każdy krok w Jaźń na cechy pełni i całkowitości, nawet pomimo tego, że to ledwie pierwsze kroki. Otóż przed urodzinami w 2008 roku medytowałem w pokoju dharmy nad rozbitym posążkiem Buddy. Wtedy przyszła do mnie Świadomość Buddy i otrzymałem potwierdzenie Oświecenia Dharmakaja od samego Buddy i pozwolenie nauczania. To było głębokie i wspaniałe doświadczenie. Następnego dnia przyszedł do mnie mój Mistrz, Sai Baba w subtelnej formie i powiedział „oddaj mi swoje nauczanie”. Uczyniłem to we łzach miłości dla Bhagawana. Czułem niezwykłą głębię oddania. Wtedy dał mi tytuł „Swamiego”, samemu mnie tym potwierdzając. Teraz ten Mistrz prowadzi mnie po ścieżkach wyższego Oświecenia Premakaji.

Czwarty, ostatni tu przykład, choć nie chronologicznie, to zrezygnowanie ze swojej Jedności z Bogiem. Widząc, że ludzie nie pojmują mego Oświecenia, tego co mówię, doszedłem do wniosku, że nie am sensu ukazywanie jak wygląda Cel, którego ludzie nie są w stanie pojąć, lepiej ukazać drogę do tego Celu. Oznaczało to, że sam ponownie muszę się na tej drodze znaleźć, choć już ją przebyłem. Tak oddzieliłem siebie od Siebie dla ponownego osiągnięcia Siebie i tym pokazać drogę do Celu. To dlatego powstało ponownie moje bhakti, uczucia i wiersze do Boga. To ukazało jak czyste serce trzeba mieć, jak wielką i oddaną miłość trzeba mieć do Boga by Go na prawdę osiągnąć. Jak bardzo trzeba doskonalić mądrość i cnotę. To poświęcenie było przełomowe i przynosi teraz pozytywne owoce. To kształtowanie cnoty współczucia i mądrości duchowej.

Bez czystości swych cnót, bez rozwinięcia szlachetności charakteru nawet doświadczenie Jaźni nic nie da. Nawet może rozwinąć boską moc, która niemal na pewno doprowadzi do upadku. Oto dlaczego Stworzenie, cała ta iluzja jest tak ważna, dlaczego czyni ją Bóg, dlaczego maja choć jest nierzeczywista ukazuje coś ważnego rzeczywistego poprzez swoje działanie, więc jest zarówno rzeczywista jak i nierzeczywista. Oto dlaczego Prakriti, jako Matka Stworzenia posiada wszystkie doskonałe cnoty. Ma nieskalany święty charakter i jest najwyższym wzorem do naśladowania. Jest bowiem esencją i wzorem tego, co człowiek może osiągnąć poprzez doświadczanie swego życia na Ziemi.

Błogosławię Wam, Swami P. SaiSiwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz