sobota, 9 lutego 2013

Tytuł „Swami”

Tytuł „Swami”

    W roku 2008, na moje 43 urodziny otrzymałem ostatecznie potwierdzenie Oświecenia od Buddy i samego Bhagawana, który nadał mi tytuł „Swami” oraz imię duchowe „Praśanthinanda”. Tak rozpoczęła się moja dharma (droga życiowa oraz obowiązek) „Swamiego”. Było to wiele lat po pierwszym doświadczeniu Oświecenia, ale widać Bhagawan Sai się nie śpieszył, chciał nade wszystko jakości i trwałości. Jeden wgląd w Prawdziwą Naturę Rzeczywistości to za mało, a po latach nie znaczy zupełnie nic, poza wspomnieniami. Trzeba aktywnie żyć TYM z chwili na chwilę. Inaczej to tylko przebłysk Jaźni. Jakość i trwałość jest kluczowa i nieustannie musi być przejawiana w życiu.

Potwierdzenie od Buddy

    Przed tym doniosłym wydarzeniem medytowałem nad i rozbitym posążkiem Buddy. Chciałem „zobaczyć” przyczynę tego zdarzenia. Kawałki otuliło białe światło i usłyszałem słowa: „Widzisz, jestem roztrzaskany, od teraz ty będziesz nauczać mojej Dharmy”. Potem nazwałem ten poziom Oświecenia „Dharmakaja” by odróżnić go od następnych, wyższych poziomów, których doświadczyłem.

Niezwykła lila Swamidźiego

    Dla mnie to najcenniejszy owoc ludzkiego życia. Byłem bardzo, bardzo szczęśliwy. Ale mój ukochany Sai miał inny plan dla mnie. W czasie przerwy w pracy przyszedł do mnie w subtelnym ciele i powiedział: „oddaj mi swoje nauczanie”. Było jasne, że chodziło ostatnie potwierdzenie Buddy. Byłem zszokowany, ale i bezsilny. Płakałam jak dziecko, lecz nie dlatego, że odbiera mi drogocenny przekaz Buddy ale dlatego, że prosi mnie o poświęcenie najcenniejszej rzeczy w imię miłości. Ukazał mi głębię mego oddania dla Niego. Zna On moje serce lepiej niż ja sam.

Nowe imię duchowe

    W krótkim czasie po tym wydarzeniu, 12 maja, tylko jeden dzień przed moimi 43 urodzinami w 2008 roku, zdałem sobie sprawę, że nikt nie rozumie co oznacza imię Tathata. Że będzie lepiej połączyć moje imię z czymś, co każdy z bliskich we mnie widzi. Przeważnie ludzie mówią o mnie „spokój w każdej sytuacji” lub coś podobnego, więc po chwili zastanowienia wymyśliłem „Praśanthinanda” co łączyło ze sobą najwyższy spokój w jakim przebywam (praśanthi) i boską błogość jakiej doświadczam (ananda). Tak na prawdę, to nie chciałem zmienić swojego dotychczasowego imienia „Tathata Prema”. To była zabawa, spekulacja. Nie sądziłem, że zainspirowana przez mego ukochanego Swamidźiego, ukochanego Bhagawana Sai.

Nadanie tytułu

    Kiedy jednak po rozważaniach finalnie powiedziałem sobie „Prasanthinanda” usłyszałem głos Sai mówiący mi do ucha: „Za twoją wierność Drodze, nadaję ci tytuł: Swami. Byłem kompletnie zaskoczony, ale czułem wagę tego wydarzenia.

    Po powrocie do domu wszedłem do Internetu, aby zobaczyć, co dokładnie znaczy „Swami”, gdyż tak na prawdę nigdy w to nie wnikałem. Wyczytałem, że wraz z tytułem jest nadawane nowe duchowe imię. Duchowe imię oznacza zerwanie swej identyfikacji z doczesnym życiem i doczesnym pokrewieństwem. Od teraz jedynym mym związkiem był Bóg, mój ukochany Boski Mistrz Sai! Tak więc „Praśanthinanda” pozostało jako prawdziwe duchowe imię, a nie tylko nick, jak to było wcześniej. Zauważyłem też, że Praśanthinanda jest kolejnym krokiem od imienia Mirosław co oznacza chwała pokoju. Urodziłem się z tym.

Moją Dharmą jest nauczanie

    Nie raz zastanawiałem się dlaczego nadanie imienia odbyło się 12-go a nie dokładnie w dniu urodzin 13-go. Wiele darów otrzymywałem w urodziny, a teraz, tak ważny dar dzień wcześniej. Tytuł Swami związany jest z nauczaniem duchowym a liczba „12” jest liczbą nauczania. Jezus miał 12-tu uczniów. Tak więc Sai połączył te dwie sprawy pokazując mi po co otrzymuję ten tytuł i zarazem potwierdzenie mych kompetencji od Niego, Mistrza Mistrzów, Buddy Absolutnego. Tak więc mam nauczać duchowości i jest to moje przeznaczenie i otrzymałem potwierdzenie mych kompetencji od samego Bhagawana Sathya Sai Baby. Urodziny następnego dnia oznaczały tylko jedno - narodziny do nowego zadania, nowego życia, ale już nie jako człowiek doczesny ale jako Mistrz duchowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz